UCIEKAJĄC PRZED ROZPACZĄ
" Smutno mi, Boże! Dla mnie na zachodzie
Rozlałeś tęczę blasków promienistą;
Przede mną gasisz w lazurowej wodzie
Gwiazdę ognistą
.
Choć mi tak niebo Ty złocisz i morze
Smutno mi, Boże"./ Juliusz Słowacki/
Nie będzie to łatwy felieton.
Tekst z trudem wyłuskiwał mi się z myśli i emocji. Odwołałam się do myślicieli
i pisarzy od dawna poruszających ten dręczący mnie temat - naszego okaleczonego
świata. Codziennie dowiadujemy się o nowych nieszczęściach: wojnach i ich
ofiarach, atakach terrorystycznych, nieszczęściach kobiet i dzieci dotkniętych
niekończącymi się konfliktami wojennymi, uciekinierach ze spalonych ziem,
którym, nasz pozornie cywilizowany świat, nie potrafi pomóc. Są to wielkie
fale oceanu smutku i bezradności, żeby nie powiedzieć - obojętności. Coraz
trudniej żyć w okaleczonym świecie, bo toczące się wojny dotyczą nas moralnie,
dzieją się teraz, gdy żyjemy. Konflikty zbrojne, rozgrywające się na różnych
kontynentach, nie są jedynymi wojnami, bo toczą się wokół nas wojny psychologiczne,
z których wojna polsko-polska jest szczególnie dotkliwa dla nas, Polaków.
"Dobijam się do drzwi ojczyzny
zabitych na głucho
serce ubogiego
zamyka się przed
uboższym" / Ryszard Krynicki/
Te kłótnie i spory są obrazem
upadku jednostki, której podstawowym zadaniem jest porozumienie z Innym,
współistnienie w odmienności, akceptacja, współczucie i współodczuwanie.
" Nasza cywilizacja stała się Salem - miasteczkiem zapyziałym, smutnym,
okrutnym - powiedział Mariusz Grzegorzek, reżyser teatralny i filmowy,
rektor łódzkiej Szkoły Filmowej, przy okazji wystawienia sztuki Artura
Millera <Czarownice z Salem>. Nie mogę się uwolnić od narastającego
nieprzerwanie bezbrzeżnego zdumienia, jak żałosnym jesteśmy gatunkiem.
Zadaniem każdego człowieka jest zachowanie jakiejś pierwotnej twórczej
energii, światła, empatii, równowagi, wewnętrznego dziecka w sobie. To
niezwykle trudne, kiedy świat wokół gardzi człowiekiem coraz bardziej i
bardziej. Zdemoralizowane finansowe i polityczne elity czynią z nas chore,
wyłysiałe, pozbawione praw brojlery, stłoczone w klatkach pozornie świadomej
egzystencji." Mocne, boleśnie okrutne słowa Grzegorzka ranią prawdą i przerażają
porównaniem nas do kur, którym odebrano wolność wybiegu i naturalny pokarm
- ziarno, tak, jak nam odebrane jest ziarno prawdy. Media, będące na usługach
elit finansowych, codziennie podają nam porcję złych wiadomości i odpowiednio
spreparowane kłamstwa. "Kiedyś żyło się świadomie według określonych od
zawsze wartości"- powiedziała mi moja mądra przyjaciółka, która pamięta
czasy sprzed drugiej wojny światowej. Teraz nasza płynna rzeczywistość
wypłukała wszelkie wartości. "Jedynym stałym związkiem w naszych czasach
jest "związek finansowy" - zdiagnozował naszą epokę Zygmunt Bauman, autorytet
w dziedzinie socjologii. Tylko ktoś umyślnie ślepy może ignorować fakt,
że historia istnienia człowieka na Ziemi to równocześnie historia cierpienia
i okrucieństw, morderstw, masowej zagłady, korupcji i cyklicznych potworności
we wszelkiej postaci. Nie ma kraju, który byłby od tego wolny, nie ma ludu,
który nie byłby splamiony krwią.
"Może kiedyś ze szczątków
naszych pół-prawd, pół-kłamstw
jakiś owadzi Cuvier
odtworzy całe monstra
nie do uwierzenia" / Ryszard
Krynicki/
Z natury nie jestem osobą
polityczną, ale obecna rzeczywistość to najmroczniejszy polityczny czas,
jakiego doświadczyłam. Wszelkiego rodzaju różnice: polityczne, ideologiczne,
kulturowe, religijne, dzielą i oddalają ludzi od siebie. Pierre Bordieu,
jeden z najbardziej przenikliwych analityków współczesności podkreśla,
że niepewność, brak gruntu pod nogami, poczucie bezsilności, to najpowszechniejsze
i najdotkliwiej odczuwane cechy współczesnego życia. Z kolei Boualem Sansal,
pisarz francuski algierskiego pochodzenia, który w 2016 roku otrzymał nagrodę
Gallimard za najlepszą książkę <2084. Koniec świata>, uważa, że trzecia
wojna światowa już rozpoczęła się i że jest to wojna psychologiczna, której
efektem są głębokie zmiany w psychologii jednostki: "Nie jesteśmy zabici
fizycznie, lecz wewnętrznie, tracimy zdolność bezinteresownych działań,
dzielenia się, marzeń. Przenika nas lęk o to, co posiadamy, rodzi się w
nas instynkt zdrajcy i nieufność wobec Obcych- Innych. To zamknięcie się
w twierdzy własnego komfortu - jest upadkiem w nas człowieka." Coraz mniej
wśród nas ludzi należących do pokolenia wychowanego według savoir-vivre'u,
że nie szuka się pieniędzy i sławy, bo to w złym tonie, że trzeba dawać,
a nie brać. Jednym z takich "Sprawiedliwych", mistrzem, autorytetem dla
wielu osób był Józef Czapski, malarz, pisarz, eseista, krytyk sztuki. Był
człowiekiem niesłychanej szlachetności, wielkiej czułości i nadzwyczajnej
wrażliwości. Nie przestał, w najgorszych warunkach obozowych, pośród żywych
szkieletów, dzielić się i kawałkiem chleba, i swoją wiedzą, ufać życiu,
poszukiwać piękna i zbawienia poprzez nieustanne pomaganie innym.
Z dala od zgiełku, w wyciszeniu-
by słyszeć własne myśli, w ciągłym ocenianiu i korygowaniu siebie, tak
żyć, by być po jasnej stronie, by umieć odpowiedzieć na pytania zawarte
w tybetańskiej <Księdze umarłych>: "Co wiesz?, Co zrobiłeś dla innych?".
"I powleczem korowód, smęcąc
ujęte snem grody,
Aż się mury Jerycha porozwalają
jak kłody,
Serca zemdlałe ocucą, pleśń
z oczu zgarną narody.
Dalej-dalej--/ C.K. Norwid/
|