SZANUJMY WSPOMNIENIA - 30
LECIE FUNDACJI KULTURALNEJ IM. WIESŁAWA DYMNEGO.
"Przychodzimy, odchodzimy
Leciuteńko na paluszkach"
/z hymnu Piwnicy pod Baranami/
Jacy byliśmy uprzywilejowani
i szczęśliwi (być może nawet nie zdając sobie z tego sprawy), że to właśnie
tu, na naszej montrealskiej wyspie zdarzył się cud urodzaju talentów organizacyjno-artystycznych,
hojności i szaleństwa i z tej mieszanki wybuchowej narodziła się Fundacja
Kulturalna imienia Wiesława Dymnego. "Pomysł założenia Fundacji zrodził
się w Montrealu w 1987 roku, w czasach, kiedy komunizm miał się lepiej
niż złotówka, co nadało Fundacji pierwotną treść: chodziło mianowicie o
wspieranie artystów nie objętych komunistycznym mecenatem". Ufundowana
została nagroda wysokości 500 dol. Wybór patrona Fundacji upamiętniał Wiesława
Dymnego, bardzo malowniczą postać Krakowa i Piwnicy pod Baranami, niepokornego
artystę, poetę, malarza i aktora. To prawdopodobnie dwie wizyty teatru
POSK-u sprowadzonego z Londynu przez Barbarę Sygnarską-Horny i Joannę Kranz,
w 1986 i 1987 roku, rozbudziły kulturalne apetyty, by Polacy w Montrealu
mogli również spotykać się, tworzyć, bawić w artystycznej atmosferze. I
tak oto w 1987 roku grupa zapaleńców-szaleńców, (co jest dobrym zaczynem
działania): Barbara Sygnarska-Horny, Janusz Mazur, Andrzej Szwarc, Barbara
Lityńska, Bożena Romanowska, Jan Jarczyk, Rysiek Cyran, Maciej Głodowski,
Leszek i Małgosia Wysoccy, założyła Fundację Kulturalną imienia W. Dymnego,
nawiązując do krakowskiego kabaretu Piwnicy pod Baranami, z którą wielu
z nich związanych było przed wyjazdem z Polski. Do grupy założycielskiej
dołączyli: Maria Brzozowska, Joanna Potocka, Bogusia Milewska i Jurek Petlicki.
Lata 90. okazały się złotą
dekadą dla Dymnych, a miejscem idealnym dla ich działań artystycznych stał
się Konsulat Generalny RP. Ówczesna konsul generalny Małgorzata Dzieduszycka-Ziemilska
napisała w ulotce Fundacji: "Droga i Szanowna Fundacjo! Przyjaciele Mili!
Co bym bez was zrobiła? Jesteście gotowi do podchwytywania najdziwniejszych
pomysłów (i najśmielszych), a do każdego mojego - dokładacie dwa swoje.
BRAWO!"
Potrzeba byłoby skrupulatnego
archiwisty, by odnotować wszystkie działania Fundacji, każdy z nas zachował
zapewne w pamięci swoje ulubione, postaram się wymienić te, które ja pamiętam
i o których opowiedzieli mi Dymni. W 1991 roku w atelier malarki Ludmiły
Armaty odegrany został kabaret " Politruk- akademia na 1 maja", autorstwa
Leszka Wysockiego, w jego i Macieja Głodowskiego wykonaniu. W 1992 roku
gościem Fundacji Romerów był Maciej Wojtyszko, reżyser i dramaturg, a efektem
jego półrocznego stypendium był tekst zatytułowany "Dymny", który wystawiony
przez Wojtyszkę w Teatrze Ateneum, pokazany został widzom w Kanadzie w
1994 roku. Fundacji, w osobach Basi Sygnarskiej i Marysi Brzozowskiej,
zawdzięczamy poniedziałkowe projekcje Teatrów Telewizji. Przez pierwsze
dwa lata, od 1996-98, wprowadzenia przygotowywał Leszek Wysocki. Były również
projekcje i spotkania z reżyserami z Polski: Izabela Cywińska przywiozła
wyreżyserowany przez siebie spektakl Teatru Telewizji "Skrzywdzeni i poniżeni",
Robert Gliński pokazał swój film "Wszystko co najważniejsze", odbyło się
ponad 20 wieczorów poświęconych historii kina polskiego. Fundacja Dymnego,
wspierana przez Fundację Kulturalno-Społeczną sprowadzała artystów z kraju,
ale również zajmowała się promocją artystów polonijnych, organizowała wystawy
malarstwa i fotografii.
Od początku lat 90. Fundacja
współpracowała przy organizacji balów Polskiej Szkoły im. Emilii Plater
zapraszając na występy artystów z kraju. I tak bawiliśmy się znakomicie
słuchając koncertów: Zbigniewa Wodeckiego, Jacka Wójcickiego, Andrzeja
Rosiewicza, Haliny Frąckowiak, Stana Borysa. " Niech żyje bal" - możemy
zanucić i westchnąć, bo takich bali już nie ma i tym bardziej trzeba pomyśleć
z wdzięcznością o Dymnych, którzy dużo wysiłku wkładali w zaproszenie artystów,
goszczenie ich u siebie i opiekowanie się nimi. W dużej mierze, co należy
mocno podkreślić, pobyty artystów z Polski możliwe były dzięki gościnnym
domom i hojności członków Fundacji. Trzykrotnie w Montrealu występowała
Piwnica pod Baranami: w 1987, 1989 i 1993 roku. Wśród artystów podziwialiśmy
Piotra Skrzyneckiego, Ewę Demarczyk, Jacka Wójcickiego, Grzegorza Turnaua.
W 1998 roku koncertował Marek Grechuta. Kilkakrotnie przyjeżdżały z Toronto
ze swoimi spektaklami zaprzyjaźnione z Dymnymi artystki Maria Nowotarska
i Agata Pilitowska. Janowi Jarczykowi zawdzięczamy porywające wieczory
jazzowe, jak również wyjątkowy wieczór z Mieczysławem Święcickim, któremu
Jan Jarczyk akompaniował.
Ciekawie i intensywnie płynęło
życie kulturalne Polonii montrealskiej dzięki Dymnym. Po roku dwutysięcznym
w działania Fundacji włączył się Dominik Wernic i przez dwa lata prowadził
wieczory Teatru Telewizji, jak również dołączyłam ja. Wspólnie z Dominikiem
przygotowaliśmy dwa wieczory poświęcone Kabaretowi Starszych Panów oraz
wieczór w rocznicę śmierci Jacka Kaczmarskiego. Rok 2009 to nowa karta
w historii Fundacji, gdyż goszcząca wtedy w Kanadzie Anna Dymna otworzyła
montrealski Salon Poezji, filię znakomicie działającego od 2003 roku Salonu
Poezji w Teatrze im. Słowackiego w Krakowie. Gospodynią Salonu Poezji została
Bożena Szara, a stałą artystką interpretującą wiersze Liliana Komorowska,
której Fundacja dla Sztuki rozpoczęła bliską współpracę z Fundacją Dymnego
oraz Jan Porowski. O muzyczną stronę Salonów dbają dwie pianistki Justyna
Gabzdyl i Katarzyna Musiał, często zapraszając do wspólnego grania innych
polskich muzyków.
Z okazji 30- lecia Anna Dymna
przygotowała specjalny scenariusz dla Salonu Poezji zatytułowany "Dymny".
Zostanie on zaprezentowany na przełomie września i października 2017 roku,
kiedy to odbędą się uroczyste obchody Fundacji.
"Przychodzimy, odchodzimy
leciuteńko na paluszkach" - przychodziły do Fundacji i odchodziły od niej
osoby, którym chciałam pokłonić się nisko za ich wkład do polskiej kultury
tworzonej poza granicami kraju. W imieniu wielu DZIĘKUJĘ: Basi Sygnarskiej-
Horny, Leszkowi i Małgosi Wysockim, Andrzejowi Szwarcowi, Marysi Brzozowskiej,
Bogusi Milewskiej, Maćkowi Głodowskiemu i "odwiecznemu prezesowi", niestrudzonemu
i wytrwałemu propagatorowi Fundacji Dymnego - Januszowi Mazurowi.
DZIĘKUJĘ w imieniu polskich
montrealczyków wszystkim Dymnym i ich Satelitom za przeżycia i marzenia,
za chwile wzniosłe i szalone, za emocje i wzruszenia, za oderwanie nas
od codzienności, byśmy wierzyli, w myśl "Dezyderaty" śpiewanej w Piwnicy
pod Baranami:
" zachowaj spokój ze swą
duszą
przy całej swej złudności,
znoju i rozwianych
marzeniach jest to piękny
świat
jest to piękny świat..."
|