ZŁOTO NA NARTACH, ZŁOTO NA DESCE - CZESZKA PIERWSZA W HISTORII

Opadł już kurz po Olimpiadzie w Pjongczangu (choć prawdę mówiąc nie było tam żadnego kurzu, lecz raczej śnieżny pył), ucichły spory wokół słusznego czy niesłusznego wykluczenia reprezentacji Rosji, ucichły narzekania na doping i na coraz większą komercjalizację Igrzysk. Polscy kibice przestali się zachwycać (słusznie) sukcesami naszych skoczków i labidzić z powodu niepowodzeń np. biathlonistów (niesłusznie, bo kiedy czytam jak wygląda ich baza treningowa to jestem zdumiony, że od czasu do czasu udaje im się doczołgać do mety lub trafić w jakiś cel). A ja nagle zdałem sobie sprawę, że chyba wśród całego tego zgiełku przegapiłem w poprzednim felietonie bardzo ważne, bezprecedensowe i budujące wydarzenie. Więc spróbuję to teraz nadrobić.

Olimpijski supergigant narciarski wygrała 22-letnia Ester Ledecka, czeska snowboardzistka, aktualna mistrzyni świata w slalomie równoległym, czyli przedstawicielka zupełnie innej konkurencji sportowej. Jej zwycięstwo jest tak wielką sensacją, jaką byłoby np. zdobycie przez Rogera Federera mistrzostwa świata w badmintonie. Zawodniczka potraktowała udział w tych zawodach w zasadzie treningowo, zjechała na nartach pożyczonych od amerykańskiej mistrzyni Mikaeli Shiffrin, startowała z numerem 26, który w zasadzie wyklucza zdobycie czołowego miejsca, bo trasa jest już mocno rozjeżdżona, a w dodatku tak dalece nie liczyła na własny sukces, że wystąpiła na konferencji prasowej ukryta za goglami, bo nie zrobiła makijażu i nie chciała się bez niego pokazywać fotografom.

Przebieg tego supergiganta był o tyle zabawny, że przez długi czas prowadziła znakomita Anna Veith, jedna z faworytek. Wiadomość o jej zwycięstwie już poszła w świat, kiedy na trasie stanęła Ledecka i wykręciła czas o jedną setną sekundy lepszy, wywołując na mecie szok i konsternację. Oraz oczywiście ekstatyczną radość ekipy czeskiej.
Rozmawiałem o tym wyniku z najlepszym w dziejach polskim alpejczykiem, Andrzejem Bachledą. On również jest oczywiście zaskoczony tym wynikiem, ale próbował mi przybliżyć jego nie dla każdego widoczne w telewizji kulisy. Trasa supergiganta była jakby wymarzona dla tej zawodniczki, bo miała wiele ciasnych skrętów, wymagających (szybszej niż na płaskich) jazdy na kantach nart, a tak właśnie jeździ się na snowboardzie. Poza tym Ledecka nie jest w narciarstwie człowiekiem znikąd – wbrew radom trenerów, którzy plotą o konieczności specjalizacji, trenuje obie dyscypliny sportu i zajęła już kiedyś 7 miejsce w Pucharze Świata w narciarskim zjeździe.

A w dodatku jest osobą obdarzoną najwyraźniej poczuciem humoru. Pytana po zwycięstwie co łączy obie dyscypliny, odpowiedziała: To,  że w obu trzeba zjeżdżać z góry.

Nie będzie musiała zjeżdżać z góry, jeśli spełni swą zapowiedź i wystartuje na Olimpiadzie 2020 roku w windsurfingu. Gdyby zdobyła i w tej konkurencji jakieś dobre miejsce, sportowy świat oniemieje chyba z zachwytu, a ja pęknę z radości. Budujące jest dla mnie bowiem to, że w dzisiejszym sporcie, w którym pogoń za pieniędzmi wymusza ekstremalną specjalizację, w którym walczy się o każdy milimetr i każdą tysięczną sekundy, znalazło się miejsce (i to jakie!) dla młodej dziewczyny, która zdaje się traktować tę rywalizację trochę jak zabawę. Startuje w konkurencjach, w których zarobki stanowią jakieś drobne ułamki dochodów najlepszych piłkarzy, hokeistów NHL, czy tenisistów  (z których spora liczba, zarabiając miliony, i tak oszukuje na podatkach) i najwyraźniej widzi w sporcie źródło radości. Życzę jej wielu sukcesów we wszystkich dziedzinach, jakie sobie wybierze, a o tym co mi się nie podoba w dzisiejszym sporcie napiszę za miesiąc. 
 
 
.. Andrzej Ronikier
 

ARCHIWUM FELIETONÓW

POLEĆ TEN ARTYKUŁ ZNAJOMYM Z FACEBOOKA
,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,, ,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,
 


 

 


BIULETYN POLONIJNY, Postal Box 13, Montreal, Qc H3X 3T3, Canada; Tel: (514) 336-8383 fax: (514) 336-7636, 
Miesięcznik rozprowadzany bezpłatnie wśród Polonii zamieszkującej obszar Montrealu i Ottawy. Wszelkie prawa zastrzeżone.