TROCHĘ
SMUTNO, TROCHĘ FAJNIE
Witam
serdecznie po przerwie letnio-wakacyjnej. Tego lata zaliczyłem jak zwykle
kilka mniej lub bardziej ciekawych pozycji kinowych. Ale co ważne, wiele
znanych osób odeszło od nas ostatnio, jak choćby szlachetny senator John
McCain, czy królowa Soul'u - genialna Aretha Franklin. Zmarła też tragicznie,
po walce z chorobą, wielka Dama polskiej muzyki - Kora Jackowska, wokalistka
i autorka znakomitych tekstów zespołu Maanam, jednej z kluczowych formacji
muzycznych w naszym kraju. Piękny, wybitny człowiek pod każdym względem.
Kora i jej akolici zainspirowali dobre kilka pokoleń polskich słuchaczy
i ich twórczość jest nadal aktualna. Poruszali z polotem i oryginalnością
najważniejsze życiowe tematy i nasze różne wzloty i upadki. Miałem szczęście
zauważyć Panią Korę na Bemowskiej ulicy kilka lat temu, jak wysiadała z
auta ze swoim białym pudelkiem pod pachą.
W ogóle
dużo śmierci występuje ostatnio, w realu jak i na ekranach. Nie piszę o
udawanej śmierci, jak w filmach akcji ze Stevenem Seagal'em, chodzi o prawdziwe
odejścia. Tak jak w znakomitym filmie dokumentalnym o mega-popularnej piosenkarce
Whitney Houston, która odeszła tragicznie w 2012 roku, zatytułowanym po
prostu jej imieniem. Jej smutna historia jest opowiedziana jej ustami,
oraz jej rodziny i przyjaciół, z bogatym materiałem wideo kręconym 'za
kulisami' w różnych momentach jej życia. Był to jakby Kopciuszek a rebours,
ze szczytów sławy, uwielbienia, popularności i bogactwa, stoczyła się nasza
piękna królewna w odmęty uzależnień narkotykowych, wyniszczających jej
ciało oraz duszę. Głównym winowajcą jest tutaj najwyraźniej jej toksyczny
wieloletni partner i mąż - Bobby Brown, mierny i głupi rapper z problemami
psychologicznymi, który wciągnął ją doszczętnie w swoje piekiełko.
Innym
sławnym artystą, tragicznie zmarłym 8 lat temu śmiercią samobójczą, w kwiecie
wieku 41 lat, był Lee Alexander McQueen, genialny brytyjski projektant
mody. Obecnie powstał równie genialny dokument, także zatytułowany jego
imieniem, i poświęcony jego życiu i karierze. Wielki świat mody, choć fascynujący,
to nie jest to może wszystkich bajka, ale każdy może docenić wyobraźnię,
talent i unikalny 'punkowy' geniusz tego niezwykłego chłopca z biednej
rodziny. Tu także wykorzystano źródłowe nagrania wideo i wywiady, filmowane
przed, podczas i wokół pokazów mody, które zadziwiały świat, nawet tych
znawców mody przyzwyczajonych do odlotowych wizji takiego Johna Galliano
czy Jean-Paul'a Gaultier. McQueen wyznaczał nowe kierunki, bardzo teatralne,
dla wyglądu i filozofii projektowanych przez siebie bardziej kostiumów
niż ubrań. Sam McQueen poza wizjonerskim talentem, wyróżniał się bardzo
skromnym stylem życia. Nosił byle jakie ciuchy, i ogólnie sprawiał bardziej
wrażenie chłopaka ze stacji benzynowej, a nie topowego designera.
Zaliczyłem
też trochę lżejsze kino familijne, czyli Iniemamocnych 2. Jest to
animowana komputerowo kolejna odsłona znakomitego filmu Iniemamocni
(The Incredibles) z 2004 roku. Ta produkcja koncernu Disneya niestety
nie powala tak jak pierwszy odcinek. Minęło 14 lat, ale postępów technologicznych
i wizualnych nie widać. Scenariusz dość ciekawy psychologicznie, ale cały
film jest bardzo 'zapominalny' i poza chwilową zabawą na ekranie nic więcej
trwałego tu nie otrzymamy.
Jestem
bardzo napalony na dwie nadchodzące we wrześniu pozycje kinowe. Po pierwsze
Fahrenheit
11/9 mistrza zaangażowanego dokumentu Michaela Moore'a. Obnaża, ośmiesza
i analizuje w nim fenomen najdziwniejszego chyba w historii, obecnego prezydenta
USA - Donalda Trumpa.
W naszym
polskim podwórku wychodzi wkrótce na ekrany kontrowersyjny film utalentowanego
Wojciecha Smarzowskiego - pt. Kler. Obnaża i analizuje w nim, niejako
od podszewki, fenomen polskiego Kościoła Katolickiego. Już się zagotowało,
(choć nikt jeszcze nie widział tego filmu) w kręgach narodowo-prawicowo-religijnych.
Jesień szykuje się interesująco, zapraszam do kin!
Wasz
|