MODLITWY O POGODĘ DUCHA
Styczeń nasuwa myśli o upływie czasu. Dla mnie obecny, 2018 rok, wyostrza
tę świadomość: 7. lutego skończę 84 lata. A 31 maja minie 60 lat od udzielenia
mi przez kardynała Stefana Wyszyńskiego święceń kapłańskich. Te chronologiczne
detale autobiografii nasunęły mi myśl, żeby podzielić się trzema modlitwami
- a propos - o pogodę ducha.
Pierwsza znajduje się na grobie św. Tomasza z Akwinu (1225 - 1274) w Tuluzie.
Ten genialny teolog średniowieczny pod koniec życia tak się modlił:
Panie,
Ty wiesz lepiej, aniżeli ja sam, że się starzeję i pewnego dnia będę stary.
Zachowaj mnie od zgubnego nawyku mniemania, że muszę coś powiedzieć na
każdy temat i przy każdej okazji. Odbierz mi chęć prostowania każdemu jego
ścieżek. Uczyń mnie poważnym, lecz nie ponurym. Czujnym, lecz nienarzucającym
się. Szkoda mi nie spożytkować wielkich zasobów mądrości, jakie posiadam,
ale Ty, Panie, wiesz, że chciałbym zachować do końca kilku przyjaciół.
Wyzwól mój umysł od niekończącego się brnięcia w szczegóły i dodaj mi skrzydeł,
bym w lot przechodził do rzeczy. Zamknij mi usta odnośnie mych niedomagań
i cierpień - w miarę jak ich przybywa, a chęć ich wyliczania staje się
z upływem lat coraz słodsza. Nie proszę o łaskę rozkoszowania się opowieściami
o cudzych cierpieniach, ale daj mi cierpliwość wysłuchiwania ich.
Nie śmiem Cię prosić o lepszą pamięć, ale proszę o większą pokorę i mniej
niezachwianą pewność, gdy moje wspomnienia wydadzą się sprzeczne z cudzymi.
Użycz mi chwalebnego poczucia, że czasem mogę się mylić. Zachowaj mnie
miłym dla ludzi, choć z niektórymi z nich doprawdy trudno wytrzymać. Nie
chcę być święty, ale zgryźliwi starcy to jedno ze szczytowych osiągnięć
szatana. Daj mi zdolność dostrzegania dobrych rzeczy w nieoczekiwanych
miejscach i niespodziewanych zalet w ludziach. Daj mi, Panie, łaskę mówienia
im o tym.
Druga modlitwa wyszła spod pióra świętego Tomasza More (1478 - 1535), kanclerza
króla Henryka VIII:
Panie,
daj mi dobre trawienie i także coś do przetrawienia. Daj mi zdrowie ciała
i pogodę ducha, bym mógł je zachować.
Panie, daj mi prosty umysł, bym umiał gromadzić skarby ze wszystkiego,
co dobre, i abym się nie przerażał na widok zła, ale raczej bym potrafił
wszystko dobrze zrozumieć.
Daj mi takiego ducha, który by nie znał znużenia, szemrania, wzdychania,
skargi, i nie pozwól, bym się zbytnio zadręczał tą rzeczą tak zawadzającą,
która się nazywa moim "ja".
Panie, daj mi poczucie dobrego humoru.
Udziel mi łaskę rozumienia żartów, abym potrafił odkryć w życiu odrobinę
radości i mógł sprawiać radość innym.
Wreszcie trzeci twórca, prof. Reinhold Niebuhr (1892 - 1971), amerykański
teolog protestancki i socjolog religii, napisał następującą modlitwę o
pogodę ducha najdosłowniej na kolanie na świstku papieru w 1951 roku. Zrobiła
ona niespodziewaną karierę jako programowy tekst Anonimowych Alkoholików:
Boże, użycz mi pogody ducha, abym godził się z tym, czego nie mogę zmienić,
odwagi, abym zmieniał to, co mogę zmienić i mądrości, abym odróżniał jedno
od drugiego.
Pozwól
mi co dzień, żyjąc w teraźniejszości, cieszyć się bieżącą chwilą, i w trudnych
doświadczeniach losu ujrzeć drogę wiodącą do pokoju, i przyjmować - jak
Ty to uczyniłeś - ten grzeszny świat takim, jakim on naprawdę jest, a nie
takim, jakim ja chciałbym go widzieć.
I ufać, że jeśli posłusznie poddam się Twojej woli, to wszystko będzie
jak należy, tak bym w tym życiu osiągnął szczęście w pewnym stopniu, a
w życiu przyszłym, u Twego boku, na wieki posiadł szczęście nieskończone.
Modlitwy te przydadzą się - mniemam - nie tylko mnie...
|