"NARZEKANIE ZABRONIONE"
Poniższy tekst jest pomyślany najpierw jako "prezentek" pod choinkę, a
następnie jako zachęta do refleksji nad postawą wobec życia.
Dlaczego jednak akurat narzekanie? Bo Polacy znajdują się w czołówce narzekających
narodów. O. Wojciech Jędrzejewski, dominikanin, znany kaznodzieja, w rekolekcjach
głoszonych w kościele św. Barbary w Krakowie, przekonywał, że "ulubioną
melodią diabła jest narzekanie".
Taki sąd, to nie tylko chwytliwe kaznodziejskie bon mot. W internetowej
encyklopedii "Nonsensopedia" hasło "Polak" brzmi: "Mieszkaniec Polski,
któremu nic się nie podoba, na wszystko umie umiejętnie narzekać". Profesor
Bogdan Wojcieszke poświęcił sporo czasu na badanie tego zagadnienia i doszedł
do wniosku, że mamy do czynienia z tzw. kulturą narzekania. W skrócie -
narzekanie jest narzędziem identyfikacji: jeśli ktoś narzeka, a drugi mu
odpowiada tym samym, znaczy, że jest "swój". I tak jak Amerykanie najczęściej
czują się "lepiej niż zazwyczaj", Polacy czują się "gorzej niż zazwyczaj".
Co krok słyszy się cytowane przez prof. Wojcieszke typowe "gorzkie żale":
Co się na tym świecie porobiło, gorzej być nie może. Już niczego dobrego
się nie spodziewam. Tylko siąść i płakać. Ja tam nikomu nie wierzę. No
i na co to wszystko? Bez sensu się starać".
I tak Polak staje się zgorzkniałym smutasem.
Papież Franciszek od pierwszych dni pontyfikatu zdecydowanie występuje
przeciwko "kulturze narzekania". W homiliach podczas Mszy w domu św. Marty,
podczas odwiedzin duszpasterskich w rzymskich parafiach nietrudzenie przypomina:
"Życie chrześcijanina nie może polegać na nieustannym narzekaniu. [...]
Jest tyle osób, które nie umieją podziękować Bogu, zawsze szukają powodu
do narzekań. [...] Dobry chrześcijanin nie narzeka, lecz z radością stawia
czoła cierpieniu".
W apostolstwie antynarzekaniowym Ojciec Święty znalazł ostatnio sprzymierzeńca
w osobie znanego włoskiego psychologa i psychoterapeuty dra Salvo Noego,
autora wielu bestsellerów z dziedziny poradników "Jak żyć". 14. czerwca
br po audiencji generalnej wręczył papieżowi ostatnią swoją książkę "Przestań
narzekać". Autor wyjaśnia, że bodźcem jej napisania były apele Ojca Świętego
o chrześcijański optymizm w życiu codziennym. Dr Noe dowodzi, iż podstawą
pozytywnego myślenia, dobrych stosunków ze światem i sukcesów we wszelkich
dziedzinach życia jest zaprzestanie narzekania, skarżenia się i obarczania
innych za swoje osobiste defekty i niepowodzenia.
Na tym nie koniec. Salvo Noe ofiarował Franciszkowi sporych rozmiarów tabliczkę
ze znakiem drogowym "stop" i napisem: "Narzekanie zabronione". Pod tym
napisem mniejszymi literami Noe wypisał ostrzeżenie: "Naruszający ten zakaz
pada ofiarą syndromu cierpiętnictwa, któremu towarzyszy spadek poczucia
humoru oraz zdolności rozwiązywania problemów. Kara za narzekanie jest
podwójna, jeśli odbywa się to w obecności dzieci. Aby pokazać się z jak
najlepszej strony, należy skoncentrować się na własnych możliwościach,
a nie na własnych ograniczeniach: przestań narzekać i zrób coś, aby poprawić
swe życie".
Poprosił papieża o umieszczenie jej w widocznym miejscu. Ma pomagać zainteresowanemu
i wszystkim innym, którzy ją zobaczą.
Ojciec Święty kazał umieścić tabliczkę na drzwiach swego apartamentu w
domu św. Marty. Internetowy portal "Vatican insider" publikując tę informację
zaznaczył, że tabliczka ewidentnie działa.
My nie mamy przed oczyma "papieskiej tabliczki". Za to możemy skorzystać
z przesłania w tytule książki o. Leona Knabita, benedyktyna z Tyńca: "Przestań
narzekać, zacznij żyć" (cz. 1-2. Tyniec 2017). Jak precyzuje redaktor książki,
Jacek Zelek: "Wystarczy przestać narzekać i zacząć żyć pełnią tego, co
otrzymaliśmy" (s. 11). A otrzymaliśmy, otrzymujemy "łaskę po łasce" stale,
"w świątek, piątek i niedzielę, rano, wieczór, we dnie, w nocy". Mamy wszystkie
warunki, żeby "przestać narzekać i zrobić coś, aby poprawić swe życie".
|