PATRZĄC NA WŁOCHY OCZAMI KRÓLA

Tak się złożyło, że osoba i dokonania ostatniego polskiego króla, Stanisława Augusta, już od kilku lat są przedmiotem moich zainteresowań. Stanisław August kochał sztukę, był znanym w Europie kolekcjonerem. Króla interesowały przede wszystkim obrazy i rzeźby, ale również stare ryciny, sztychy, mapy, księgi i medale. Wrażliwość króla na sztukę przejawiała się w licznych przyjaźniach z artystami, w inwestowaniu w rozwój młodych talentów (czemu służyła założona przez króla na zamku warszawskim Akademia Sztuki zwana Malarnią), w finansowaniu podróży artystycznych swoim podopiecznym. Na dworze stanisławowskim było wielu artystów włoskich, co wynikało zarówno z kólewskiej fascynacji sztuką starożytną, jak i z faktu, że naczelnym artystą króla był Marcelo Bacciarelli, i to on zapraszał często  artystów włoskich  do Warszawy. 

Wysłany w młodości przez rodziców w podróż po Europie, Stanisław August Poniatowski, poznał dwory Francji, Belgii, Anglii i Rosji. Wtedy to przyszły król zapoznał się z prądami w sztuce, z tylko co wybuchłą fascynacją sztuki starożytnej Grecji i Rzymu, z królującym na dworach barokiem i rodzącym się klasycyzmem. Ta solidna edukacja artystyczna ukształtowała gust St. Augusta, pozwoliła mu mieć własne zdanie i preferencje artystyczne. Król lubił rozmawiać ze swymi artystami, szukać z nimi najlepszych rozwiązań przy projektach, często nawet narzucał im swoje pomysły. Tak działo się przy rozbudowywaniu Łazienek i Zamku Warszawskiego, tak również było przy zamawianiu obrazów u Bacciarellego, gdy to król wybierał modele i sugerował pozy osób malowanych. Król był artystą. Był, oczywiście, przede wszystkim, politykiem i bardzo inteligentnym obserwatorem swoich czasów, czego mamy dowód w "Pamiętnikach" spisanych pod koniec życia, ale miał duszę artysty.

Zachowane listy Stanisława Augusta do swego malarza i przyjaciela, Marcelego Bacciarellego, z lat 1782-1798, są znakomitym dowodem artystycznych zdolności króla, jego fascynacji sztuką, jak również, zdradzają pragnienie ujrzenia Włoch. Niestety, scenariusz dziejów nie pozwolił królowi polskiemu rozwinąć w pełni swoich talentów - jako artysty i jako oświeconego władcy. Kolejne trzy rozbiory Polski doprowadziły do zniknięcia państwa z mapy Europy. Silna Rosja carska realizowała swój plan ekspansji i dominacji. Po trzecim rozbiorze król stał się więźniem Rosji. Wyjechał z dworem najpierw do Grodna, a potem przeniesiony został do Petersburga. Przez pierwsze lata tego specyficznego więzienia - przy pozorach wygodnego życia, odebrana mu była swoboda podróżowania i opuszczania Rosji, król marzył o Włoszech.  Nie dotarł do Włoch w czasie młodzieńczych wojaży, zaś gdy był władcą, obowiązki nie pozwoliły mu na wyjazd. Artyści pracujący na jego dworze przybliżali mu piękno i bogactwo tego kraju, podsycając tym samym chęć ujrzenia Włoch. Wysłany przez króla w podróż młody architekt Jan Chrystian Kamsetzer, uczynił ze swoich listów adresowanych  na dwór królewski, pisany i ilustrowany dziennik podróży. W swojej pasji badania źródeł sztuki starożytnej Kamsetzer dotarł aż na Sycylię, do Agrigento, do znakomicie zachowanego kompleksu świątyń greckich z VI w.p.n.e. Tam, przez wiele dni, w sycylijskim upale, szkicował świątynie, wokół których leżały posągi bóstw greckich. Cóż za determinacja artysty, cóż za pasja w badaniu sztuki. Na ile robił to dla siebie, a na ile by zachwycić tym wyczynem króla? Gdy Marcelo Bacciarelli wyruszył w roczną podróż po Europie, głównym przystankiem był dla niego rodzinny Rzym. W listach do swego króla dokładnie zdawał relacje ze spotkań z ludźmi i z dziełami sztuki. W jednym z listów czytamy opinię, że gdyby St. August miał wokół siebie te wszystkie wspaniałości Włoch, dużo doskonalej urządziłby wnętrza pałacy tutejszych, gdyż gustem król przewyższa Włochów. 
 
Na wygnaniu w Rosji król planował kupienie pałacu i zamieszkanie w Rzymie. Bacciarelli pomagał królowi w realizacji tego projektu, szukał odpowiedniego pałacu, sam zaś miał sprzedać swoją willę warszawską i dołączyć do króla w Rzymie. Na przeszkodzie tym planom stała caryca Katarzyna, która nie chciała wypuścić króla polskiego, by nie powstała w Europie sprzyjająca mu frakcja. Przeszkodą były także kłopoty finansowe króla. Nie spełniły się marzenia i plany. Stanisław August nie wyjechał do kraju swoich marzeń i inspiracji. 

Gdy oto nagle los podarował mi pobyt w Toskanii, sercu Włoch, w tej ziemi piękna i geniuszu, idąc korytarzami Galerii Uffizzi we Florencji, pomyślałam , jak Stanisław August byłby zachwycony oglądając zgromadzone tu rzeżby, obrazy, podziwiałby groteski i arabeski wymalowane na ścianach. Czułby się u siebie, w tym kraju, gdzie cytryna dojrzewa, kwitną drzewka pomarańczowe i figowe, gdzie oddycha się pięknem i sztuką. 

Z tą świadomością patrzę na Włochy oczami króla. 
 
 
. Katarzyna Szrodt
 

ARCHIWUM FELIETONÓW

 


 

 


BIULETYN POLONIJNY, Postal Box 13, Montreal, Qc H3X 2T7, Canada; Tel: (514) 336-8383 fax: (514) 336-7636, 
Miesięcznik rozprowadzany bezpłatnie wśród Polonii zamieszkującej obszar Montrealu i Ottawy. Wszelkie prawa zastrzeżone.