NOWOROCZNY PUZZLE

SZCZĘŚLIWEGO NOWEGO ROKU życzę moim Czytelnikom i "Biuletynowi Polonijnemu". To już trzeci rok naszej współpracy i moich rozmów z czytelnikami. Życzę Państwu zdrowia, harmonii i chwil pięknych - zachwytów, radości. 
W minionym roku większość moich felietonów związana była z historią konsulatu polskiego w Montrealu i dyplomatami w nim pracującymi, co wynikało z pracy nad książką. Książka właśnie ukazała się, służy już innym, a ja z Nowym Rokiem chcę otworzyć nową przestrzeń tematów, którymi podzielę się z Państwem.  Felietony związane będą z moim doktoratem, nad którym pracuję aktualnie, i dotyczyć będą twórczości polskich artystów plastyków na emigracji w Kanadzie. 
                                                                                                                                                                            Emigracja dla wszystkich jest przeżyciem granicznym, często ekstremalnym. Kończy się jedno życie - zaczyna drugie, w innym kontekście społecznym, kulturowym, językowym. Proces wykorzenienia, brak kontekstu środowiskowego i kontynuacji, jest trudnym sprawdzianem charakteru, zaradności, odporności. Od połowy XIX wieku do 1939 roku, do Kanady przybywała z ziem polskich emigracja chłopska. Oczekiwano silnych i zaradnych chłopów, którzy po otrzymaniu działki leśnej karczowali ją, stawiali chatę i uprawiali ziemię. Clifford Sifton, minister rządu federalnego pod koniec XIX wieku, zdefiniował oczekiwania wobec emigrantów z Europy Wschodniej: " Myślę, że silny i zdrowy wieśniak w owczym kożuchu, rolnik z dziada pradziada, z tęgą, zdrową żoną i półtuzinem dzieci, jest tym, czego nam trzeba". I zgodnie z oczekiwaniami z ziem polskich przybywali osadnicy, którzy na początku XX wieku tworzyli trzecią co do wielkości imigrację do Kanady. 

Walka o przeżycie zdominowała pokolenia emigrantów. Druga wojna światowa zburzyła dotychczasowe struktury i zasady funkcjonowania świata. Jednym z efektów podporządkowania Polski Sowietom była 2,5 milionowa emigracja Polaków w różne strony świata. Z falą wychodźców wojennych po raz pierwszy do Kanady przybyła polska inteligencja i artyści - w liczbie około 60 tysięcy.   To właśnie grupa artystów malarzy, rzeźbiarzy, architektów, interesuje mnie najbardziej. Artysta i talent na emigracji. Artysta, który jak powietrza potrzebuje środowiska inspirującego i obierającego jego twórczość, talent, który rozwija się w sprzyjających okolicznościach, wspierany przez mecenasów. Jak odnaleźli się na emigracji w Kanadzie polscy artyści-emigranci, czy znaleźli swoje miejsce w historii sztuki kanadyjskiej, czy trwa o nich pamięć wśród emigracji?  Aby odtworzyć obraz trzech pokoleń artystów należy przyjrzeć się poszczególnym osobom, wydobyć je z zapomnienia. Od pewnego już czasu układam, jak puzzle, z fragmentów biografii, z recenzji prasowych, z ułamków wspomnień, historię trzech pokoleń artystów wyrzuconych na kanadyjski brzeg.

Trudno wyobrazić sobie artystę z dyplomem, z dorobkiem artystycznym cenionym w świecie artystycznym, pracującego fizycznie na farmie u chłopa kanadyjskiego. A jednak, wielu artystów tak właśnie zaczęło swój pobyt w Kanadzie. HENRYK HOENIGAN studiował w Akademii Sztuk Pięknych w Krakowie w pracowni profesora Wojciecha Weissa. Zesłany w czasie wojny na Syberię, wydostał się z Sowietów z armią generała Andersa. W latach 1946-50 malarz mieszkał i tworzył w Paryżu, i wpływ malarstwa postimpresjonistycznego widoczny jest w jego twórczości. Artysta przez kilka lat pracował fizycznie jako robotnik rolny w Kanadzie. Dopiero po wygaśnięciu kontraktu zamieszkał w Toronto i powrócił do malarstwa. "Związkowiec" z 1964 roku pisał : "Przed dwoma laty zwróciliśmy uwagę na Henryka Hoenigana i jego "Krajobraz polski" pokazany na wystawie artystów kanadyjskich na terenie Four Seasons Hotel. Ostatnia wystawa prezentuje dzieła sięgające pobytu na Bliskim Wschodzie - Egipt, Palestyna, pobytu w Paryżu i ostatniego okresu. Hoenigan jest malarzem refleksyjnym".

RAFAŁ MALCZEWSKI był jednym z najwcześniej przybyłych artystów, bo w 1942 roku, po tułaczce przez Francję, Portugalię, Brazylię zamieszkał w Montrealu. Tylko dzięki opiece, jaką roztoczył nad artystą Poseł RP Wiktor Podoski, pierwsze lata emigracji kanadyjskiej były łagodniejsze i twórcze. Rafał Malczewski, syn Jacka Malczewskiego, był malarzem i pisarzem gór. Mieszkał w Zakopanem, współtworzył Firmę Portretową z Witkacym, zdobył uznanie środowisk artystycznych, między innymi zdobył złoty medal na Międzynarodowej Wystawie Paryskiej w 1937 roku. W latach 20-tych artysta stworzył serię obrazów inspirowanych stacyjkami kolejowymi, co wiązało się z modą na pejzaż industrialny. Czyż mógł wiedzieć, że powróci do tego tematu w Kanadzie? Wiktor Podoski umożliwił Malczewskiemu zawarcie kontraktu z Canadian Pacific Railways. W ramach kontraktu malarz od 1943 do 1946 roku podróżował pociągami po Kanadzie i malował krajobrazy, utrwalał na papierze stacyjki kolejowe. W ramach kontraktu CPR zorganizowała artyście kilka wystaw i kupiła część rysunków i akwarel. Do tej pory w pociągach można spotkać się z reprodukcjami akwarel Malczewskiego.  Rafał Malczewski źle znosił emigrację, cierpiał na depresję, w 1957 roku doznał udaru mózgu i paraliżu lewej ręki , którą malował. Dochodząc do sił Malczewski powoli nauczył się malować prawą ręką, pisał wspomnienia i eseje do "Wiadomości" londyńskich.  Artysta dużo i tanio sprzedawał swoje akwarele, by zarobić na życie. Akwarele Malczewskiego obecne są w domach Polaków w Montrealu. Niektóre są znakomite, w oddaniu pejzażu, w kresce, czuje się wielki talent, inne prace są tylko szybko, dla zarobku, namalowanymi pejzażami w szaro-brunatnych barwach smutku.

Warto uważnie przyglądać się obrazom zdobiącym ściany domów i instytucji polskich w Montrealu, bo twórcy ich już odeszli, ale obrazy żyją nadal swoim życiem i przemawiają do nas. Ostatnio, w Bibliotece Polskiej w Montrealu, zauważyłam znakomitą kolekcję obrazów Stefana Kontskiego, artysty mieszkającego i tworzącego w Montrealu, bardzo zasłużonego, między innymi zaangażowanego przy konserwacji Skarbów Wawelskich. Ale o STEFANIE KONTSKIM napiszę już  Państwu w następnym felietonie. 
 
 
. Katarzyna Szrodt - noworocznie
 

ARCHIWUM FELIETONÓW

 


 

 


BIULETYN POLONIJNY, Postal Box 13, Montreal, Qc H3X 2T7, Canada; Tel: (514) 336-8383 fax: (514) 336-7636, 
Miesięcznik rozprowadzany bezpłatnie wśród Polonii zamieszkującej obszar Montrealu i Ottawy. Wszelkie prawa zastrzeżone.