ŻYCIE JAKO PODRÓŻ

Wiosna znów budzi nas do życia. Każe obudzić się z zimowego snu i ruszyć w podróż. 

Od wyprawy Odyseusza, wędrówek plemiennych, pielgrzymek, podróży poznawczych, aż po dzisiejsze wzory nomadyzmu, ruch i przemieszczanie się stanowiły zawsze jakąś obietnicę. Wędrował Odyseusz, Don Kichot, Guliwer, Kandyd i Kubuś Fatalista, nie mówiąc o współczesnych bohaterach "on the road". Ale istniała również przeciwna tendencja pochwalająca tryb życia osiadły, przedkładająca doświadczenie snu i wyobraźni nad przemieszczanie się w przestrzeni. Seneca dowodzi, że podstawową formą równowagi umysłu jest możliwość trwania w jednym miejscu. Augustyn przeciwstawia odkrywanie świata poznawaniu siebie samych. W literaturze XX wieku największymi zwolennikami podróżowania w myśli i wyobraźni byli Borges i Pessoa. Pessoa w "Księdze niepokoju" wyraził w sposób najbardziej radykalny zainteresowanie zwiedzaniem wyłącznie "piątej strony świata" czyli własnego wnętrza. Borges nazwał podróż marną kopią snu. 

A jednak podróż fascynuje nieodmiennie. To spotkanie kultur utwierdzające w poczuciu obcości lub umożliwiające dialog, to ruch i spotkanie nieznanego. W podróży dowiadujemy się więcej o sobie, dopełniamy się nowymi przeżyciami czyli spotykamy się z sobą samym.  Metaforą naszego widzenia świata są dwie figury – kryształ i płomień – kryształ jako wzór niezmienności i regularności struktur, płomień jako wieczny ruch i przemiana. Każdy na swój sposób szuka harmonii w świecie złożonym z rozdarć i zgrzytów, wybiera odpowiadającą sobie formę. J.W.Goethe wybrał się w podróż do Włoch aby odzyskać siły twórcze i od samego początku podróż była dla niego terapią, odnalezieniem jasności widzenia, moralną odnową, przemianą. "Nowe życie, które staje się udziałem człowieka myślącego, gdy ogląda nowy kraj, nie da się z niczym porównać. Wiem, że jestem wciąż ten sam, a jednak czuję, że zmieniłem się do szpiku kości" - napisał Goethe w "Podróży włoskiej". I jeszcze słynna jego strofa z wiersza:

 "Znasz li ten kraj, gdzie cytryna dojrzewa
   Tam był mi raj."

Kiedy zastanawiamy się, kogo moglibyśmy nazwać pierwszym nowożytnym podróżnikiem, a więc kimś, kto wędruje kierując się jedynie chęcią poznania i gromadzenia wrażeń estetycznych, to okazuje się, że jest to Francesco Petrarca. Jego "Pisma podróżnicze" pokazują podróż jako figurę życia i pisania, znak ludzkiej drogi przez świat, jak lekcję samopoznania. Pisarz XX wieku, który w podróżowanie zamienił całe swoje życie, wielki reportażysta, Ryszard Kapuściński, tak rozumiał fenomen podróży: "Podróż przecież nie zaczyna się w momencie, kiedy ruszamy w drogę i nie kończy, kiedy dotarliśmy do mety. W rzeczywistości zaczyna się dużo wcześniej i praktycznie nie kończy się nigdy, bo taśma pamięci kręci się w nas dalej, mimo że fizycznie dawno już nie ruszamy się z miejsca. Wszak istnieje coś takiego jak zarażenie podróżą, jest to rodzaj choroby w gruncie rzeczy nieuleczalnej".  Dzięki tej "nieuleczalnej chorobie" Ryszard Kapuściński mógł stworzyć "Cesarza", "Szachinszacha", "Podróże z Herodotem", "Imperium" i wiele dzieł, z których każde opowiada o innym zakątku świata, kolejnym odcinku jego podróży.

Zbigniew Herbert w wierszu " Podróż" radzi nam:

" Jeśli wybierasz się w podróż niech będzie to podróż długa
wędrowanie pozornie bez celu błądzenie po omacku
żebyś nie tylko oczami ale także dotykiem poznał szorstkość ziemi 
i abyś całą skórą zmierzył się ze światem….
...Więc jeśli będzie podróż niech będzie to podróż długa
powtórka świata elementarna podróż
rozmowa z żywiołami pytanie bez odpowiedzi
pakt wymuszony po walce
wielkie pojednanie" 

Tak, wiosna budzi nas do podróżowania.  Poprzez literaturę w głąb siebie. Podróżujmy.

Czego życzy Państwu z wiosną Katarzyna Szrodt
 
 
. Katarzyna Szrodt
 

ARCHIWUM FELIETONÓW

 


 

 


BIULETYN POLONIJNY, Postal Box 13, Montreal, Qc H3X 2T7, Canada; Tel: (514) 336-8383 fax: (514) 336-7636, 
Miesięcznik rozprowadzany bezpłatnie wśród Polonii zamieszkującej obszar Montrealu i Ottawy. Wszelkie prawa zastrzeżone.