"MIZERNA CICHA STAJENKA LICHA
PEŁNA NIEBIESKIEJ MOCY"
Spróbuj opiewać okaleczony
świat.
Pamiętaj o długich dniach
czerwca
i o poziomkach, kroplach
wina rosę.
O pokrzywach, które metodycznie
zarastały
opuszczone domostwa wygnanych.
Musisz opiewać okaleczony
świat.
Patrzyłeś na eleganckie
jachty i okręty;
jeden z nich miał przed
sobą długą podróż,
na inny czekała tylko słona
nicość.
Widziałeś uchodźców, którzy
szli donikąd,
słyszałeś oprawców, którzy
radośnie śpiewali.
Powinieneś opiewać okaleczony
świat.
Pamiętaj o chwilach, kiedy
byliście razem
w białym pokoju i firanka
poruszyła się.
Wróć myślą do koncertu,
kiedy wybuchła muzyka,
Jesienią zbierałeś żołędzie
w parku
a liście wirowały nad bliznami
ziemi.
Opiewaj okaleczony świat
i szare piórko, zgubione
przez drozda,
i delikatne światło, które
błądzi i znika
i powraca.
Wiersz Adama Zagajewskiego
"Spróbuj opiewać okaleczony świat wydrukowany został w tygodniku "The
New Yorker po zamachu 11 września i spotkał się z niezwykłym przyjęciem
nowojorczyków. Wpisał się w ich rozpacz po stracie bliskich, lęk o własne
życie, pragnienie cieszenia się życiem pomimo wszystko. Przywołuję ten
wiersz teraz, po atakach terrorystycznych w Paryżu, 13 listopada, gdyż
nasz świat znów został okaleczony i zapowiedziane zostały kolejne ataki.
Zmienia się nasze życie w sposób nieunikniony. Poczucie zagrożenia, niepewności,
przypadkowości śmierci stało się znamieniem ostatnich lat. Paradoksalne
połączenie w naszym życiu zachwytu , przyjemności, radości z żałobą, smutkiem,
kruchością wszystkiego, bliskie sąsiadowanie ze sobą świata pokoju i świata
wojen powodujących fale bezdomnych, wygnanych, szukających schronienia,
jest coraz bardziej odczuwalne. Dwa światy - świat sytych i wygodnie żyjących,
i świat bezdomnych, głodnych uchodźców wojennych, przybliżyły się do siebie.
Z wyjątkiem ludzi wrażliwych na nieszczęścia innych, większość z nas dotąd
żyła w błogim poczuciu, że wszystko jest dobrze i że stan ten będzie trwał,
bo nas nie dotyczy.
"Żyjemy w czasach, w których
nadchodzi ciemność"- powiedziała Swietłana Aleksijewicz, białoruska pisarka
nagrodzona w tym roku Literacką Nagrodą Nobla. Nadeszła ciemność. W Paryżu
zginęło 129 osób. Większość ofiar to trzydziestolatkowie. W piątkowy wieczór
poszli na koncert, na mecz, do restauracji i zostali zabici. Przypadkowość
tych śmierci, splątanie losu ludzi spędzających wieczór w Paryżu z misternie
zaplanowanym atakiem terrorystów. Życie-śmierć, radość-rozpacz, ruchliwość
życia-bezruch zabitych - wszystko to nagle znalazło się bardzo blisko nas,
mogło nas dotyczyć, mogło dotknąć naszych bliskich, przyjaciół, gdyby znaleźli
się w linii ostrzałów. Mogłoby się wydarzyć lub może wydarzy się w przyszłości,
gdyż nasz okaleczony świat staje się coraz bardziej niebezpieczny.
Umysł ludzki nie jest racjonalny
i dlatego też pojawiły się od razu opinie łączące ataki terrorystyczne
z falą uchodźców z Syrii, gdy tymczasem są to zupełnie odmienne zjawiska.
Kryzys uchodźców wytrąca ludzi z równowagi, bo chcieliby odciąć się od
zagrożeń, gdy tymczasem zmiany są nieuchronne. Jest to nieodwracalny proces
tworzenia się państw wielokulturowych i zarazem egzamin z człowieczeństwa,
z tolerancji, którego nie da się już odłożyć na później.
Jak mają się powyższe rozważania
do Świąt Bożego Narodzenia, które właśnie obchodzimy? Dzieciątko Jezus
narodziło się nie tylko jako bezdomny, ale od razu zawisło nad nim zagrożenie
śmierci. Kolędy opowiadają nam o smutnym losie Syna Bożego, którego rodzice
błąkali się nie znalazłszy nigdzie gościny. Dziwnie podobny ten los do
losu uchodźców z Syrii błąkających się po Europie. Z perspektywy czasu
łatwiej analizować historię, znaleźć winnych, zrozumieć świat i oceniać,
łatwiej, gdyż nie dotyczy nas bezpośrednio. Teraz nasz świat przeżywa dogłębne
zmiany, na naszych oczach giną ludzie. W tym roku zagrożenie, krew zabitych
w atakach terrorystycznych, bezdomność i niepewność losu uchodźców czynią
nasze święta smutniejszymi. Na pieluszki Jezuska narodzonego w mizernej
i cichej stajence spływa krew zabitych. Radość miesza się z przeżyciem
tragiczności tworząc stan ekstazy, która jest przedziwnym stopem, jest
poczuciem, że wszystko się kończy i rozpada, a jednocześnie, mimo to, jest
nieskończenie warte przeżycia.
W celebrowaniu i powtarzaniu
obrządku świąt jest coś archaicznego i mistycznego. Święta łączą nas, wzmacniają
i cieszą. Przygotowujemy tradycyjne potrawy, pod obrus wkładamy sianko,
kładziemy jedno nakrycie dla nieoczekiwanego gościa. Oby jak najmniej było
samotnych i bezdomnych osób w te święta. Oby Nowy Rok był dla nas łaskawy
i wzmocnił w nas to, co najlepsze.
Życzę Państwu dużo radości
wśród bliskich, radości dzielenia się i odwagi zrozumienia naszego okaleczonego
świata, by nie zgubić w nim swojej drogi.
Błogosławionych Świąt Bożego
Narodzenia. Zdrowego i Spokojnego Nowego Roku.
|