WIEJE NA ROZDROŻU
Na wstępie kilka cytatów
z ostatnich kilku dni aktualnej kampanii wyborczej do Sejmu: "Polska to
nie jest kabaret!" - Tak się wypowiedział Paweł Kukiz w jednej osobie polityk
i muzyk rockowy. "Wkurza mnie ten permanently duet PIS / PO" - Taki
pogląd reprezentuje Ryszard Petru, nie tak dawny kolega Leszka Balcerowicza.
"PSL będzie nie tylko języczkiem u wagi ale całym jęzorem" - Oto wyznanie
wiary lidera tej właśnie partii Janusza Piechocińskiego. Z kolei internetowe
wydanie gazety "Dziennik" w zeszły czwartek otworzyła krótka informacja
o ustalaniu warunków technicznych debaty obu kandydatek na szefa rządu
pań Kopacz i Szydło. Tytuł był zwięzły, a dla internutów nawet z lekka
dwuznaczny "PIS woli na stojąco". W wydaniu papierowym to zdanie zniknęło.
W tym roku apelowano do
Polaków wielokrotnie. Apelowano do ich patriotyzmu, poczucia obywatelskości,
do ich umysłów, sumień oraz serc. A wszystko po to aby udowodnili, że los
starego kraju nie jest im obojętny. W chwili, w której piszę te słowa,
nie są mi znane wyniki wyborów w Kanadzie, ani tym bardziej w Polsce. Jednakowoż
ufanie sondażowniom zaczyna już uchodzić za naiwność. Straciły one wiele
ze swego blasku po dwóch pomyłkach -tej pierwszej na jesieni w wyborach
samorządowych i tej drugiej bardziej spektakularnej na wiosnę. Jest jeszcze
jeden czynnik, który warto wziąć pod uwagę. Tak się złożyło, że od szeregu
pokoleń nasze ciocie i babcie z dużym powodzeniem wszczepiały w młode umysły
iście manichejską wizję 2 światów (nie, nie) tym razem nie w sensie religijnym.
Po prostu istnieją dwie równoległe rzeczywistości - świat taki jaki jest
naprawdę. I świat idealny jaki powinien być. Ponieważ ten pierwszy świat
zawiera zawsze dużo wstydliwych faktów o nas samych, wobec tego NIE WYPADA
go eksponować obcym. Tak jak dziury w ponczosze. Jak to mawiał przepięknym
lwowskim akcentem jeden z bohaterów sztuk Fredry: NO, NIE UCHODZI. Po II
Wojnie Światowej polski autentyczny wiktorianizm pogłębił się jeszcze bardziej
- z tym, że liczba spraw których obcym nie WYPADAŁO ujawniać znacznie się
powiększyła. Znacznie w tym pomogła nowa władza zwana "ludową". Rodzina
na Zachodzie, mąż w więzieniu UB, dolary gdzieś ukryte w stodole,
dowcipy opowiadane na imieninach; spotykając człowieka obcego większość
z naszych ojców nie miała ochoty na szczerość. Po zmianach ustrojowych,
jeszcze sporo tego w naszym charakterze zostało. Tak, nadal istnieje
taka wstydliwa pokusa aby się nie wychylać i iść za większością. A dlaczegóżby
n.p. nie skłamać pracowniczce biura opinii, że lubimy tylko tę partię,
która akurat jest modna? W roku 2000 modne było SLD, w 2007 Platforma,
a teraz niewątpliwie Prawo i Sprawiedliwość. Z tym, że nie ma kwestii,
że jest w połowie narodu realna nadzieja na zmiany, ale fakt pozostaje,
że do sondaży należy podchodzić z dużą ostrożnością. Znany politolog i
historyk Prof. Marcin Król biorąc to wszystko pod uwagę, sugeruje, że sondaże
wyborcze w Polsce powinny być zabronione nawet na 2 miesiace przed wyborami.
T.zw. "głosowanie strategiczne" ma w sobie, wg. niego, coś z wygodnictwa,
a poza tym maskuje prawdziwe poglądy w społeczeństwie.
Aby dotrzeć lepiej do ludzi,
którym nie w głowie jest czytanie programów partyjnych kultura anglosaska
wytworzyła pewien chwyt przyciągania uwagi słuchaczy i pokonywania znużenia.
Także niejaki Hitler też był w tym niezły. W dzisiejszej Polsce obywatele
zdążyli się przyzwyczaić do zwięzłych i dobitnych jednolinijkowców (po
ang. "one-liners") wygłaszanych przez polityków bojących się jak ognia
monotonii. Do historii parlamentaryzmu polskiego wejdzie osławiony
okrzyk Andrzeja Leppera z roku 2002: "Wersalu wam się zachciało! Nie będziecie
mieć Wersalu!" W polityce amerykańskiej tego typu powiedzeń jest jezszcze
więcej: n.p. w roku 1976 Jimmy Carter wygrał z Geraldem Fordem reagując
w taki oto skrótowy sposób na poglad adwersarza, iż państwa Europy Środkowej
są jakoby w pełni suwerenne. "Niech pan sam o to spyta ludzi z Polski,
Czechosłowacji czy Węgier." Prezydent Ronald Reagan (ostatecznie zawodowy
aktor) miał takich krótkich wypowiedzi chyba z tuzin. "Okrzyk z Berlina
w roku 1987 "Panie Gorbaczow - rozbierz pan ten mur" okazał się proroczy.
Po dwóch latach mur zniknął. Dopiero teraz po 26 latach przerwy powstają
nowe.
W ostatnich tygodniach wielu
ekspertów znawców problemów Unii Europejskiej przewidywało, że po tak dużym
wstrząsie jakim jest wchłonięcie 160 tysięcy uchodźców (docelowo 800 tysięcy)
Europie będzie potrzebna jakaś konsolidacja, uporządkowanie swoich interesów,
stworzenie nowych stanowisk pracy dla Europejczyków, a w końcu zajęcie
się przyzwoitą ewidencją mas uchodźców, albowiem nie jest z tym najlepiej.
Prawie każdy czarnowłosy i śniady przybysz mówi, że jest oczywiście z Syrii,
a mało kto ma przy sobie jakieś dokumenty. Były już próby wdarcia się młodych
energicznych przyjezdnych do tunelu pod Kanałem La Manche. Brytyjczycy
zatem zajęli się ochroną swoich granic. Francuskie i belgijskie siły porządkowe
walczą już trzeci miesiąc na dwa fronty. Z jednej strony odbywa się przeszukiwanie
ciężarowek, w poszukiwaniu kandydatów na imigrantów, a z drugiej odbywają
się akcje niedopuszczające lokalnych manifestantów pod budynki rządowe
i publiczne. Parlament Europejski jest tej jesieni najczęściej otoczony
kordonami policji, dzięki którym deputowani mogą obradować w spokoju. W
październiku dobiegła końca przedostatnia runda rozmów Unii ze Stanami
Zjednoczonymi. W kwietniu ma być podpisany pakt tworzący nową strefę handlu
obejmującą dwa najbogatsze kontynenty świata nazywa się w angielskim skrócie
TTIP - t.j. Transatlantyckie Partnerstwo Handlu i Inwestycji. Mają
być zniesione cła między Unią, a Stanami (oraz także z Kanadą), a ponadto
przepisy handlowe mają być też ujednolicone. To co jednak budzi najwięcej
sprzeciwu, to umożliwienie wielkim korporacjom podawania do sądu rządów
państw. Prawo rozsądzania spraw spornych miałyby jakieś nieokreślone trybunały
międzynarodowe. Do tych obaw racjonalnych dochodzą także podejrzenia i
pogłoski - n.p. zarzut, iż firmy z USA dzięki temu układowi wprowadzą do
Europy genetycznie-modyfikowaną żywność. Największe demonstracje odbywają
się w ten weekend w Niemczech, Francji Włoszech, ale i w Warszawie też
demonstrowało kilkaset osób. Wygląda na to, że Unia Europejska, u swego
zarania pomyślana jako przeciwwaga dla Ameryki powoli ulega amerykanizacji.
Rzeczywiście - chyba racje mają ci, którzy zarzucają Brukseli, iż dopieszczanie
mniejszości (rasowych, seksualnych itp) wyrządza szkodę pomiatanej większości,
która już nie może liczyć na taki poziom życia, jaki miało poprzednie pokolenie.
Skutki tego rozgoryczenia ujrzą wszyscy Europejczycy już niedługo.
Wróćmy na koniec do Polski
na rozdrożu. Czy prawdą jest, że większości Polaków znudził się już stary,
dobrze wysłużony młynek sejmowy ustroju liberalnego? Czy w obliczu
nadchodzących i niepokojących zmian na świecie Polska ma sobie też zafundować
kilkuletnią rewolucję, a przynajmniej serię wstrząsów? Tych pytań jest
o wiele więcej, a szczerych odpowiedzi - tak jak obiektywizmu - ze świecą
by szukać. Świat polityki nie dzieli się wyłącznie na aniołów i
diabłów. Jest jeszcze miejsce dla innych. Chcemy zmieniać świat?
To zacznijmy od zmieniania siebie samych. Wybory w tym nam ani nie przeszkodzą,
ani nie pomogą.
..
|