WSPOMNIENIE
O ANDRZEJU MARKOWSKIM
Upływa
30 lat od śmierci wybitnego dyrygenta Andrzeja Markowskiego (1924-1986).
Ten wielce zasłużony dla polskiej kultury muzycznej artysta był twórcą
Międzynarodowego Festiwalu Muzycznego "Wratislavia Cantans". A.Markowski
pochodził z rodziny muzyków. Jego ojciec był wybitnym śpiewakiem, aktorem
i dyrygentem. Jemu to zawdzięczał Andrzej wprowadzenie w świat sztuki muzycznej.
W wieku 12 lat grał na organach w jednym z lubelskich klasztorów. W 3 lata
później został uczniem sławnego kompozytora Artura Malawskiego. W okresie
okupacji występował w Warszawie w słynnej kawiarni "U aktorek", a
od 1943 r. doskonalił grę na fortepianie u Marceliny Kimontt-Jacynowej.
W czasie Powstania Warszawskiego walczył jako żołniez Armii Krajowej. Po
klęsce Powstania był jeńcem oflagu w Murnau, a potem brał udział w w kampanii
II Korpusu Polskich Sił Zbrojnych na Zachodzie. Biorąc udział w życiu Polski
podziemnej komponował piosenki i pieśni patriotyczne (np.Świety Jerzy,
Są na łąkach kwiaty, Szumi Las).
Po
wojnie kontynuował studia muzyczne najpierw w Londynie, a później u Piotra
Rytla i Tadeusza Szeligowskiego w PWSM w Warszawie (1947-1955). Studia
łaczył Markowski z bogatą twórczością muzyki teatralnej i filmowej.
W tym okresie napisał muzykę do kilkudziesięciu spektakli wystawianych
w teatrach Szczecina i Warszawy. Muzyka Markowskiego w sztukach teatralnych
uzyskała status niezależny w stosunku do innych współczynników. W dziedzinie
muzyki filmowej odnosił niebywałe sukcesy, o czym świadczą jego kompozycje
do takich dzieł jak "Pokolenie" (1954) "Idę do słońca" (1955) Wajdy, "Godzina
nadziei" (1954) Rybkowskiego, "Cień" (1956) Kawalerowicza, "Życie jest
piękne" (1958) Makarczyńskiego, "Krzyż walecznych" (1959) Kutza, "Popioły"
(1965) Wajdy czy "Pan Wołodyjowski" (1969) Hoffmana.
W 1954
roku jeszcze, jako student, rozpoczął Markowski karierę dyrygencką. Przez
jeden sezon działał w Filharmonii w Poznaniu, a przez kolejne 4 lata dyrygował
Orkiestrą Filharmonii Śląskiej w Katowicach (1955-59). Bedąc nastepnie
dyrektorem Filharmonii Krakowskiej (1959-64) nadał jej rangę czołowej instytucji
w polskiej kulturze muzycznej. Wspomniane 5-lecie było okresem chwały polskiej
muzyki współczesnej. Markowski otwarty był na nowatorskie prądy i pod jego
ręką dzieła te wybrzmiewały perfekcyjnie, jako pełne życia i blasku.
Można tu wymienić nazwiska wielu kompozytorów, którzy zaufali Markowskiemu
w kreowaniu swoich dzieł: Bacewicz, Baird, Bloch, Bujarski, Dobrowolski,
Górecki, Kilar, Lutosławski, Łuciuk, Serocki, Szabelski itd.
Zauważyć
trzeba, że to Markowski poprowadził prawykonanaia wielu dzieł Pendereckiego
promując jego talent. Ale również kompozycje zagraniczne pozostawały w
kręgu zainteresowań artysty (Ligetti, Maderna, Stockhausen, Varese, Webern,
Xenakis). Obok muzyki współczesnej był on wielbicielem muzyki dawnej, szczególnie
Monteverdiego.
Od
roku 1965 kierował Filharmonią Wrocławską. Za jego kadencji stolica Dolnego
Śląska stała się obok Warszawy i Krakowa najważniejszym ośrodkiem polskiej
kultury muzycznej. Wybudowano tam gmach Filharmonii i zainaugurowano nowa
salę koncertową (1968).
Wielkim
wydarzeniem było zainicjowanie przez Markowskiego Międzynarodowego Festiwalu
Wratislavia Cantans (1966). Podtytuł "oratoryjno-kantatowy" wskazuje, że
wiodącymi formami na festiwalu są oratoria, kantaty, msze. Na pomysł stworzenia
takiego festiwalu Markowski wpadł we Włoszech, prowadząc w Asyżu wykonanie
Nieszporów-Monteverdiego, inaugurując tamtejszą "Sacra Musicale". Plenerowy
koncert przed bazyliką San Rufino wytworzył tak niesamowity nastrój, że
podsunął dyrygentowi myśl przeniesienia podobnej scenerii na nasz polski
grunt. Od 50 lat na "Wratislavia" rozbrzmiewa muzyka różnych narodów, kultur
i wyznań, a festiwal stał się świętem muzyki i słowa.
W latach
70-tych Markowski działał jako II dyrygent Filharmonii Narodowej w Warszawie,
a w roku 1982 został szefem artystycznym Filharmonii Łódzkiej. Jako dyrygent
występował w wielu krajach Europy, a także w USA, Ameryce Pd. i Australii.
Nazwiska występujących pod jego batutą solistów mówią same
za siebie: Isaac Stern, Henryk Szeryng, Artur Rubinstein, Maurizio Pollini.
Jako były powstaniec warszawski złożył hołd swojemu pokoleniu pisząc muzykę
do filmu "Sceny z Powstania Warszawskiego" (1982).
|