GOCI - NAJSTARSI WIKINGOWIE
 
... Lato jest czasem wycieczek, wyjazdów, wypraw za las, za rzekę, za morze, jest czasem wędrówek po świecie. Jednej z takich wędrówek, jakże ważnej dla historii Europy i świata, chciałbym poświęcić dzisiejszy artykuł.

Wszystko zaczęło się na przełomie er, gdzieś w południowej części Półwyspu Skandynawskiego, gdy jedno z plemion germańskich postanowiło znaleźć dla siebie nowe miejsce do życia. Spakowali się niemal wszyscy - dzieci, kobiety, mężczyźni, spakowali swój cały majątek na łodzie i wyruszyli za morze, nad którym dotąd żyli. Wylądowali w okolicach Gdańska i Elbląga uznając ten teren za swój nowy dom, który - według Jordanesa, greckiego historyka Gotów - nazwali "Gothiskandią". Jak można wnosić ze źródeł pisanych nieco później - w tym samym rejonie - wylądowali Gepidzi, plemię germańskie bardzo blisko spokrewnione z Gotami. 

..
W tym miejscu pozwolę sobie na małą anegdotę z czasów studenckich. Bardzo wymagający egzaminator zapytał studenta: "Na ilu łodziach przypłynęli Goci?". Egzaminowany najpierw się przeraził, ale nie stracił rezonu i uzupełnił pytanie o słowa: "… i jak miał na imię sternik trzeciej łodzi?" Może aż tak szczegółowych informacji nie mamy o tym plemieniu, niemniej jednak wiele o nim wiemy. Ślady ich pobytu na ziemiach polskich mamy dość dobrze rozpoznane; w terminologii archeologicznej określa się je mianem "kultury wielbarskiej", od miejscowości Wielbark, dziś dzielnicy Malborka, gdzie w 2 połowie XIX wieku odkryto i przebadano jedno z najrozleglejszych cmentarzysk gockich. Są to bardzo charakterystyczne nekropole, wzbudzające dzisiaj spore zainteresowanie "zwykłych zjadaczy chleba". Wyróżniają się dużych rozmiarów kurhanami pokrytymi brukami kamiennymi o średnicach do kilkudziesięciu i zachowanych wysokościach do kilku metrów, regularnymi kręgami wykonanymi z pionowo ustawionych, potężnych głazów oraz kamiennymi drogami biegnącymi między poszczególnymi obiektami cmentarzyska. Najbardziej znanym jest niewątpliwie stanowisko kurhanowe w Węsiorach na Kaszubach, opisane przez Ericha von Dänikena w książce "Kosmiczne miasta w epoce kamiennej". Oczywiście nie ma ono nic wspólnego z epoką kamienia, funkcjonowało bowiem w I - III wieku naszej ery, niemniej jednak - zdaniem wielu - stanowi jedno z kilku europejskich dowodów na obecność kosmitów na Ziemi! Zarówno je, jak i bliźniacze niemal kręgi z kaszubskich stanowisk w Babim Dole, Grzybnicy, Leśnie, a przede wszystkim w Odrach, uznaje się za rodzaj obserwatoriów astronomicznych, sanktuariów solarnych, prymitywnych "kalendarzy", które - chyba jednak - zbudowane zostały bez pomocy sił nadprzyrodzonych. Co ciekawe i dzisiaj rozpalają ciekawość, budzą zainteresowanie, uznawane są przez wielu za miejsca przesycone magią, energią sił witalnych i kosmicznych. Bywa, że przebywający w nich ludzie czują nagły przypływ energii, lepszego samopoczucia - czy tak jest w istocie nie wiem, mnie nie było dane tego poczuć.

Powróćmy jednak do samych Gotów, grup rolników goniących za coraz lepszymi warunkami do życia, poszukujących urodzajnych ziem, doskonałych pastwisk. Cóż, skoro zaczęli swą wędrówkę, to i przyszedł moment, by ją kontynuować. U schyłku II wieku n.e. porzucili więc nie najżyźniejsze Kaszuby i udali się w dalszą wędrówkę na południe. Ślady ich peregrynacji znajdujemy w zachodniej Wielkopolsce, skąd najpewniej szybko się wycofali, i na Mazowszu, przez które przeszli dość spiesznie, by na dłużej nieco przycupnąć na Lubelszczyźnie i Podkarpaciu. Weszli tu niewątpliwie w bardzo bliskie kontakty z ludnością rodzimą - być może słowiańską i sarmacką. Ich efektem było powstanie kolejnej jednostki kulturowej, w archeologii nazywanej "grupą masłomęcką", od miejscowości Masłomęcz położonej koło Hrubieszowa nad Bugiem. Nie mamy stąd aż tak spektakularnych znalezisk, jak z Kaszub, niemniej jednak i w Kotlinie Hrubieszowskiej działo się bardzo ciekawie. Bardzo interesujące są tu zwłaszcza cmentarzyska, na których stwierdzono wyjątkowego rodzaju obiekty. Są nimi przede wszystkim groby szkieletowe, w których chowano zmarłych wcześniej poćwiartowanych. W innych z kolei stwierdzano ćwiartowanie już po dokonaniu pochówku - a więc groby otwierano później i zwłoki poddawano kawałkowaniu - czasem wielokrotnemu. Bardzo liczne są także pochówki cząstkowe - zwłoki jednego osobnika (zwykle dzieci) składano w kilku jamach grobowych. Wyjątkowe w skali europejskiej jest również zjawisko występowania na cmentarzyskach grobów zwierzęcych z wyposażeniem analogicznym, jak w pochówkach ludzkich. Na kilku nekropolach stwierdzono również występowanie warstwy z prochami ludzkimi rozsypanymi nad grobami szkieletowymi. Są też małe nekropole, które ewidentnie stanowiły miejsca pochówku danego rodu - wiemy o tym na podstawie ostatnio przeprowadzonych badań DNA. Goci "lubelscy" zamieszkiwali rozległe i ludne osady zabudowane dużymi domami drewnianymi wzniesionymi w konstrukcji zrębowej. Największa z osad (Masłomęcz, nazywany "stolicą polskich Gotów) mogła liczyć nawet 2000 mieszkańców, była więc wielka - jak na ówczesne warunki. Goci zajmowali się uprawą ziemi postawioną na stosunkowo wysokim poziomie (używali żelaznych narzędzi rolniczych), siali cztery gatunki pszenicy, żyto, owies, groch i soczewicę oraz hodowlą zwierząt, głównie bydła i owiec. Ale i inne umiejętności opanowali doskonale. Byli mistrzami metalurgii, nie tylko czarnej (żelaza), ale i metali kolorowych, a nawet szlachetnych. To właśnie stąd (a dokładniej z grobu w Gródku Nadbużnym) znamy jedyną - poza światem antycznym - doskonale sfałszowaną, złotą monetę "rzymską" oraz znacznie liczniejsze "fałszywki" rzymskich denarów wykonanych z brązu. Parali się także szklarstwem wykonując na miejscu niewielkie ozdoby, głównie paciorki i wisiorki. Skoro jesteśmy przy ozdobach, to koniecznie muszę wspomnieć o najdziwniejszym surowcu przeznaczonym na amulety - kościach ludzkich zawieszanych w koliach wśród paciorków, czy noszonych w woreczkach pod odzieżą. Co ciekawe, germańscy mieszkańcy Kotliny Hrubieszowskiej nie poddali się "modzie" panującej wśród pozostałych współplemieńców. Nie powędrowali dalej na południe - w zdecydowanej większości pozostali na miejscu. Tylko znikoma część spośród nich ruszyła około 200 roku n.e. najpierw na stepy ukraińskie, a następnie na obszar dzisiejszej Mołdawii, w bezpośrednie sąsiedztwo granic Imperium Rzymskiego.

(... c. d. w przyszłym miesiącu)
 
 
 
... Jerzy Tomasz Nowiński
 

ARCHIWUM FELIETONÓW

............................ Na ilustracji: Wojownicy goccy.
..
POLEĆ TEN ARTYKUŁ ZNAJOMYM Z FACEBOOKA
.. .....................................
.. ...........................................................................................


 

 


BIULETYN POLONIJNY, Postal Box 13, Montreal, Qc H3X 2T7, Canada; Tel: (514) 336-8383 fax: (514) 336-7636, 
Miesięcznik rozprowadzany bezpłatnie wśród Polonii zamieszkującej obszar Montrealu i Ottawy. Wszelkie prawa zastrzeżone.