NAJSTARSZE SIEDZIBY RYCERSKIE NA ZIEMIACH POLSKICH
 
.... Gdy byłem uczniem szkoły podstawowej wiele mówiliśmy na lekcjach historii o zamkach, rycerzach, wojnach i bitwach. Cóż, dla poznających dopiero historię tematyka ta była bardzo interesująca, a zaczerpniętą na lekcjach wiedzę wykorzystywaliśmy "w praktyce" tocząc walki na drewniane miecze. Pamiętam, że kiedyś jeden z kolegów zapytał: "A gdzie mieszkali rycerze wcześniej, gdy jeszcze zamków nie było?". Nauczycielka odpowiedziała, że w drewnianych grodach. Nastąpiła wśród nas niejaka konsternacja, bo przecież drewno jest takie nietrwałe, łatwo je podpalić, łatwo zniszczyć taki "zamek". Trochę też zdziwiło nas, że powrócono do technik wznoszenia konstrukcji obronnych takich, jakie widzieliśmy na wycieczce w "prasłowiańskim" Biskupinie, starszym przecież o 1700 lat od pierwszych "zamków" drewnianych.

Nie będę dzisiaj mówił o Wawelu, zamku głogowskim, legnickim, poznańskim, szczecińskim i innych siedzibach książęcych, czy królewskich. Dziś chciałbym zainteresować Państwa niewielkimi, mało znanymi, często zupełnie zapomnianymi, maleńkimi "twierdzami" należącymi nie do wielmożów, a do drobnego, czasem bardzo ubogiego rycerstwa, na którego majątek nie składały się rozległe latyfundia, a kilka, bądź kilkanaście wiosek.

..
Przenieśmy się do początku XIII wieku, wieku określanego coraz częściej mianem   "rewolucyjnego". Jak Państwo wiecie z pewnością, jest to czas rozdrobnienia dzielnicowego, nieraz zupełnie małymi księstwami rządzą przedstawiciele rodu Piastów, Polska nie ma jednak króla. Od zachodu poczynają napływać nowe idee, które diametralnie zmieniają sytuację polityczną, gospodarczą, społeczną i prawną. Jest to też czas budowy zrębów i utrwalania się nowego systemu, systemu feudalnego, czas kształtowania się nowej grupy społecznej - rycerstwa. Nie czas to i miejsce, by szczegółowo zapoznawać Państwa z całością wiedzy na ten temat. Dość rzec, że władca danego terytorium rezygnował z części prerogatyw na rzecz "szlachetnie urodzonego", który - za przydział ziemi zobowiązywał się do służby wojskowej pod sztandarami władcy. Fakt "przywiązania" rycerza do ziemi powodował, że ten osiedlał się na przyznanym mu obszarze i wznosił tam swoją nową siedzibę. Cóż, wszak przecież pańskie oko konia tuczy, nie bez kozery więc pan chciał być jak najbliżej swoich włości.

Lokalizacją najchętniej wybieraną pod budowę "dworu" były miejsca stosunkowo nieodległe od najbliższych zabudowań wsi, z natury obronne - a więc niewielkie  wzniesienia ulokowane w dolinach rzek lub strumyków, na cyplach jezior, bądź dużych stawów, czasem na mokradłach. Chętnie "korzystano" także z już istniejących, znacznie starszych pozostałości grodów pradziejowych lub wczesnośredniowiecznych - dobrze wybrany i częściowo ufortyfikowany teren wymagający jedynie niewielkich "poprawek" i zmian. W niektórych przypadkach takie warunki "z natury obronne" tworzyli sami ludzie, piętrząc przepływające potoki, bądź usypując niewielkie pagórki z ziemi wydobytej podczas kopania fosy. No właśnie - zwykle "gródek stożkowaty" stanowił różnych rozmiarów kopiec ziemny otoczony suchym lub nawodnionym, dookolnym rowem - właśnie fosą. Na szczycie (dumnie nazywając) tego wzniesienia budowano obiekt mieszkalny przeznaczony dla rodziny szlacheckiej i najbliższej służby. W początkowym okresie wznoszono obiekty drewniane, czasem na kamiennym fundamentowaniu, stosunkowo proste, nie wiele różniące się od zwykłych chat. Czasem tylko zaopatrywano je w kamienne oblicówki i wzmocnienia szczególnie newralgicznych, narażonych na zniszczenia elementów. Niewielkie wzniesienia otaczała drewniana palisada z jedną, raczej wąską bramą wjazdową lub tylko furtą poprzedzona fosą, przez którą przerzucano kładkę lub most o lekkiej konstrukcji umożliwiającej szybkie jego zniszczenie, bądź spalenie. Jednakże pod wpływem prądów płynących z zachodu, czasem bardzo żywych - boć przecież wielu rycerzy osiadłych na ziemiach polskich pochodziło z Niemiec, konstrukcje te dość szybko zaczęły ulegać daleko idącym zmianom. Już pod koniec XIII wieku przybrały one postać wież mieszkalnych, znacznie lepszych do obrony, choć wciąż jeszcze drewnianych. Były to obiekty budowane na planach kwadratów lub bardzo zbliżonych do kwadratów, o stosunkowo niewielkich rozmiarach w rzucie poziomym, ale kilkukondygnacyjne, z wejściami nie w przyziemiu, a na poziomie pierwszego piętra, by utrudnić do nich dostęp potencjalnemu agresorowi. Na niektórych obszarach drewno przez długi czas jeszcze pozostało ich głównym budulcem, na Śląsku jednak, Pomorzu i częściowo w Wielkopolsce już w wieku XIV poczęły powstawać wieże rycerskie zbudowane z kamienia polnego, bądź cegły wypalanej. Ich forma zmieniła się bardzo nieznacznie, wciąż pozostając prostopadłościenną,  powiększyły się jednak znacznie dzięki solidniejszej konstrukcji. Wciąż jeszcze dostać się do nich można było przez wejście umieszczone na drugiej kondygnacji, na którym to piętrze znajdowało się pomieszczenie reprezentacyjne służące przyjmowaniu gości. Wyżej usytuowane były sypialnie, a poniżej - w przyziemiu - pomieszczenia gospodarcze. W zależności od stopnia zamożności danej rodziny wieże te starano się "przyozdobić" w różny sposób. Ściany tynkowano, wnętrzach sal reprezentacyjnych i mieszkalnych pokrywano freskami i malowidłami, wstawiano dekoracyjne kominki służące - co oczywista - przede wszystkim ogrzewaniu pomieszczeń, izby nakrywano sklepieniami o ciekawej konstrukcji lub stropami z widocznym belkowaniem. Część gródków stożkowatych z wieżami rycerskimi pozostała w niezmienionym kształcie aż po wiek XV-XVI, inne znacznie ewoluowały upodabniając się do prostych zamków; wokół wież - na "gródku" - wznoszono budynki gospodarcze, stajnie, domy dla załogi, a pozostałą część otaczano murami kurtynowymi wzniesionymi z kamienia i cegły. Jeszcze inne opuszczano przenosząc się do nowych siedzib - dworów obronnych lub zamków - budowanych po sąsiedzku. Do dziś jednak na ziemiach polskich można zobaczyć kilkadziesiąt stosunkowo dobrze zachowanym rycerskich wież mieszkalnych oraz co najmniej kilkaset wzniesień - pozostałości po "gródkach stożkowatych". Co ciekawe - pozostałości wież odkrywane są także w konstrukcjach późniejszych dworów obronnych, a nawet pałaców XVII. i XVIII.wiecznych. Cóż, bogacące się stopniowo rodziny rozbudowywały swe gniazda rodowe powoli obudowując najstarszą siedzibę nowymi przybudówkami i dobudówkami, aż ta wreszcie zniknęła z oczu. Zniknęły też i inne, rozebrane, bądź zniszczone w wyniku wojen, czy waśni sąsiedzkich, a dzisiaj odkrywane ponownie przez archeologów. Tu mała dygresja. Jeśli będziecie Państwo w Grudziądzu, zajrzyjcie koniecznie do miejscowego Muzeum. Zobaczycie tam rekonstrukcję jednej z tych najstarszych warowni, drewnianej wieży z Plemięt. I jeszcze jedno. Warto zwrócić również uwagę na szereg gródków stożkowatych położonych w terenach trudno dostępnych, izolowanych, położonych często z dala od najbliższych siedzib ludzkich, skrytych wśród lasów, bagnisk, gór. Z pomocą w określeniu ich przeznaczenia przychodzą zarówno źródła pisane, jak i - równie często - legendy i podania ludowe. Otóż obiekty te stanowiły zwykle siedziby rycerzy - rabusiów, z niemiecka określanych "Raubritter". Jak się okazuje bardzo wielu przedstawicieli zacnych czasem rodów szlacheckich parało się tym niecnym procederem.
 
 
... Jerzy Tomasz Nowiński
 

ARCHIWUM FELIETONÓW

............................ Na ilustracji: Rekonstrukcja drewnianej wieży obronnej z Plemięt.

POLEĆ TEN ARTYKUŁ ZNAJOMYM Z FACEBOOKA

.. .....................................
..


 

 


BIULETYN POLONIJNY, Postal Box 13, Montreal, Qc H3X 2T7, Canada; Tel: (514) 336-8383 fax: (514) 336-7636, 
Miesięcznik rozprowadzany bezpłatnie wśród Polonii zamieszkującej obszar Montrealu i Ottawy. Wszelkie prawa zastrzeżone.