KUJAWSKIE PIRAMIDY Z EPOKI KAMIENIA
 
... Gdyby się zastanowić nad tym, co w pradziejach ziem polskich jest szczególnie interesujące, wyjątkowe, nadzwyczajne, pewnie przyszłoby do głowy niewiele ciekawych odpowiedzi. Być może Biskupin ze swoją rekonstrukcją grodu - e, chyba nie, wszak powstał i funkcjonował w czasie, gdy w basenie Morza Śródziemnego rozkwitał Rzym, rozbudowywano Akropol ateński, czy wznoszono drugą świątynię jerozolimską. To może neolityczna kopalnia w Krzemionkach Opatowskich z podziemnymi wyrobiskami krzemienia pasiastego? O, to już jest coś rzeczywiście fajnego, ale zostawmy ten temat na czas późniejszy. Bo pisząc "neolityczna" trafiłem na prawdziwą perełkę, coś "rarytaśnego". Tym "czymś" są niewątpliwie wielkie konstrukcje kamienne powstałe w neolicie właśnie - to grobowce kujawskie! 
..
Konstrukcje te powstały w czasie, gdy cała niemal zachodnia i środkowa część Europy znajdowała się pod wpływem tzw. kultury megalitycznej - wznoszenia potężnych czasem, różnokształtnych obiektów wykonanych z potężnych głazów, stąd jej nazwa "megalit", czyli wielki kamień. Oczywiście najbardziej znaną budowlą tego kręgu jest kromlech ze Stonehenge - olbrzymia konstrukcja świątynna składająca się z kręgów kamiennych, rozbudowywana przez około 1400 lat między 3000 i 1600 rokiem p.n.e. Są w Europie i inne "megalityczne" konstrukcje: potężne menhiry, czyli pojedyncze, pionowo stawiane stele kamienne o wysokościach nawet kilkunastu metrów, dolmeny - rodzaje olbrzymich skrzyń wznoszonych z kilku lub kilkunastu wielotonowych głazów zamykających powierzchnię do 100 m?, grobowce korytarzowe, galeriowe i inne. Są wreszcie i "nasze" megality kujawskie liczące sobie około 4500-4000 lat, położone na skraju owego rozległego kompleksu kulturowego. Może to właśnie spowodowało, że różnią się od pozostałych tym, iż kamień - najczęściej znacznie mniejszy, choć też "megalityczny" - nie jest jedynym ich budulcem, jest nim również - a raczej przede wszystkim - ziemia orna, piasek, glina, żwir... Ich konstruktorami i budowniczymi była ludność tak zwanej kultury pucharów lejkowatych (KPL). Jest to niezwykle ciekawy twór powstały na Nizinie Środkowoeuropejskiej. Wszystkie poprzednie jednostki kulturowe "polskiego" neolitu to ludność napływowa, rolnicy przybyli tu z południa, z naddunajskich obszarów Węgier, Serbii, południowej Austrii. Tymczasem kultura pucharów lejkowatych - nazwana tak od najbardziej typowego dla niej naczynia glinianego w kształcie lejka właśnie - stanowi pierwszą rolniczą kulturę "autochtoniczną", powstałą w wyniku oddziaływań przybyłych rolników na miejscowe społeczności myśliwych i zbieraczy. To mniej więcej tak, jak farmerzy amerykańscy wpływali na zmiany kulturowe wśród miejscowych plemion indiańskich, no może z wyjątkiem "wody ognistej". Proces ten był bardzo długotrwały; około 1000 lat mieszkania w sąsiedztwie, wzajemnego obserwowania się, raczej pokojowego współistnienia, bo obie strony zainteresowane były czymś innym - rolnicy żyznymi ziemiami w dolinach rzek i jezior, a społeczności myśliwskie raczej lasami i pustkowiami wysoczyznowymi. Owo wzajemne "obserwowanie się" i przenikanie doprowadziło około 3500 roku przed naszą erą do powstania nowej wartości - kultury pucharów lejkowatych, będącej konglomeratem doświadczeń, umiejętności, postrzegania świata, wartości i wierzeń obu społeczności. 

Nie czas i miejsce, by dokładnie opisywać szczegółową ową nową kulturę, skupmy się na tym jednym, wyjątkowym elemencie kultury duchowej - na grobowcach kujawskich. Jak wskazuje nazwa, ich znaleziska koncentrują się w tej właśnie krainie historycznej Polski, dokładniej rzecz ujmując, w jej południowych peryferiach. Niemal na pograniczu z Wielkopolską znajduje się niewielka, mało znana miejscowość - Izbica Kujawska, która ma szansę stać się słynną właśnie ze względu na znaleziska archeologiczne i muzeum, które ma w niej wkrótce powstać. W pobliżu tego miasteczka - w Sarnowie, Gaju i Wietrzychowicach - natrafiono i przebadano największe nekropole z tego rodzaju pochówkami, w nich też powstały rezerwaty archeologiczne umożliwiające zwiedzenie zabytków. A są to w istocie potężne konstrukcje w kształcie wydłużonych trapezów zbliżonych do trójkątów. Największe spośród nich osiągały długość 150, szerokość kilkunastu i wysokość do 3-4 metrów. Konstruowano je na powierzchni ziemi, często wręcz na wyjałowionych już i nieużytkowanych polach uprawnych. Być może wynikało to z faktu, iż we wcześniejszych kulturach wczesnych rolników bardzo często składano swoich zmarłych w opróżnionych jamach służących do przechowywania zboża, czy też dużych naczyniach glinianych spełniających podobne funkcje magazynowe. Co ciekawe - także formy grobów nawiązywały jednoznacznie do kształtu domostw ludności kultury lendzielskiej, pod wpływem której ukształtowała się kultura "budowniczych megalitów kujawskich". Na poszczególnych cmentarzyskach kurhanowych konsekwentnie przestrzegano porządku w rozmieszczeniu grobów; w Wietrzychowicach wszystkie groby ustawione są niemal dokładnie wzdłuż osi świata, wierzchołkami w stronę bieguna północnego, a w Sarnowie po linii północny-wschód na południowy-zachód. Na obwodzie nasypów ziemnych grobowców ustawiano rodzaj ściany z bardzo dużych głazów o wysokości 1-2 metrów, stabilizowanych u podstaw mniejszymi kamieniami. Pod nasypami znajdowały się najpewniej konstrukcje drewniane: komory grobowe i prowadzące do nich wąskie korytarze. We wnętrzach komory spoczywał zwykle jeden, rzadziej dwóch zmarłych złożonych wprost na ziemi, wokół których układano obstawy z mniejszych kamieni. Zmarłymi uhonorowanymi tak potężnymi grobowcami byli mężczyźni w sile wieku. Jednak w jednym z grobów - w Sarnowie - pochowano kaleką kobietę liczącą sobie około 50-70 lat, a więc bardzo bardzo leciwą, jak na ówczesne warunki. Z kolei w wietrzychowickim pochówku nr 5 spoczywały szczątki dwóch mężczyzn, obu poddanych zabiegom trepanacji czaszki. Młodszy z nich przeżył aż cztery takie "operacje" przeprowadzone - co oczywista - z pomocą prymitywnych, najpewniej krzemiennych ostrzy. Pod wielu z nasypów i na ich powierzchniach natrafiano na ślady styp pogrzebowych, "dziadów" i innego rodzaju obrzędów, po których pozostały skorupy rozbitych naczyń, "sztućców" krzemiennych, palonych ognisk. W kilku jednak pokarmem rytualnym okazywali się ludzie - trudno orzec, czy pochodzący ze społeczności miejscowej, czy też jeńcy; cóż - nasi dalecy przodkowie okazują się być "kanibalami rytualnymi". Każdy ze zmarłych i złożonych w grobowcu musiał pełnić niezwykle istotną funkcję w społeczności, która poświęciła tak wiele sił i czasu, by "zafundować" mu tak potężny grób. Trudno dzisiaj orzec, czy był kapłanem, czy wodzem - być może jednym i drugim. W każdym razie, to właśnie ten ktoś pochowany został w "kujawskiej piramidzie". Nakład pracy potrzebny do wzniesienia grobowców musiał być ogromny i wymagał na pewno sprawnej organizacji. Widoczna jest też nadzwyczajna troska budowniczych o trwałość budowli, dzięki której grobowce kujawskie dotrwały do dnia dzisiejszego i są fascynującym świadectwem dokonań cywilizacji z epoki kamienia.
 
... Jerzy Tomasz Nowiński
 

ARCHIWUM FELIETONÓW

............................ Na ilustracji: Grobowiec w Wietrzychowicach. 

..
POLEĆ TEN ARTYKUŁ ZNAJOMYM Z FACEBOOKA

.. .....................................
.. ...........................................................................................


 

 


BIULETYN POLONIJNY, Postal Box 13, Montreal, Qc H3X 2T7, Canada; Tel: (514) 336-8383 fax: (514) 336-7636, 
Miesięcznik rozprowadzany bezpłatnie wśród Polonii zamieszkującej obszar Montrealu i Ottawy. Wszelkie prawa zastrzeżone.