OBRAZ I RZECZYWISTOŚĆ
Komicy
na scenach często powtarzają - żyjemy w szalonych czasach. Daje im to pretekst
do opowiadania śmiesznych anegdotek. Moim zdaniem jest odwrotnie - żyjemy
w najbardziej normalnych czasach w historii ludzkości. Już kiedyś opisywałem
jak spokojnie, dostatnio i bezkrwawo w porównaniu z jakimkolwiek momentem
w historii mamy szczęście egzystować. Tyle że nasze geometrycznie rozwijające
się media w ułamkach minuty donoszą o każdym niecodziennym wydarzeniu.
A wiadomo - im większa przemoc tym większa oglądalność. To co się wydarzyło
w Norwegii i na ulicach angielskich miast jest niczym w porównaniu z głodowaniem,
biedą i terrorem panującymi nadal w wielu miejscach tzw. Trzeciego Świata.
Lecz przekazy medialne, dyskusje, analizy i wywiady z ofiarami są o wiele
skuteczniejsze gdy problem dzieje się "na naszym podwórku".
Właśnie
obchodzono w Polsce 67. rocznicę Powstania Warszawskiego. Jest to kontrowersyjne
wydarzenie, łączące poświęcenie i odwagę walczących z bezmyślnością dowodzących.
Nasz minister Spraw Wewnętrznych dostał ostro po łapkach za swoją bardzo
niepoprawną politycznie wypowiedź, że Powstanie to była katastrofa narodowa.
Niby wszyscy tak po cichu myślą, lecz jest to temat tabu. Wtedy to były
naprawdę szalone czasy! Nie wyobrażam sobie życia w okupowanej Polsce naszych
dziadków, choćby nie wiem ile filmów, zdjęć, książek i wywiadów pochłonąć.
Ciekawostka
podpatrzona w telewizji. Każdy normalny Kanadyjczyk oglądał choć raz mecz
hokejowy. Wszyscy wiemy jak się czasem kończą takie mecze - ogólna bijatyka
i naparzanie się ręczne lub "z kija". Jest to często lepsze widowisko od
samej gry, a na pewno chętniej pokazywane w wiadomościach sportowych. Otóż
jakiś geniusz wpadł na prosty pomysł - Boks hokejowy! Dwóch zawodników
w pełnym rynsztunku zamiast walczyć o krążek po prostu się leje! Czego
to ludzie nie wymyślą.
Polska
staje się potentatem informatycznym. Jest nawet ciekawa stacja telewizyjna
Hyper
z młodymi zapaleńcami, omawiającymi ciekawe gry i patenty komputerowe.
Co roku nasi studenci regularnie wygrywają różne olimpiady i konkursy komputerowo-gierowe.
Prym wiedzie obecnie znakomicie stworzona i świetnie sprzedająca się gra
pt. Wiedźmin oparta na powieściach fantasy Andrzeja Sapkowskiego.
Ostatnia jej wersja jest uznana za jedną z najlepszych pozycji na rynku
światowym. Jest to skomplikowana historia Geralta, przystojnego draba czarodzieja
rodem z Polski, w podobnych troszkę realiach jak sławetne Conan'y
czy Władca Pierścieni. Co ciekawe, twórcy gry posłużyli się
również zwrotami i elementami akcji zaczerpniętymi z klasycznej literatury
polskiej. Kto by pomyślał, że lektury Mickiewicza tak się jeszcze przydadzą
w dzisiejszych czasach!
A propos
komputerowej magii, to jedynym wartym wspomnienia filmie jaki ostatnio
obejrzałem jest Avatar Kanadyjczyka Jamesa Camerona. Tak,
wiem, już dawno wyszedł na ekrany i zdobył swoje miliardy zysku. Ale nie
jestem wcale przekonany do obecnej modnej "okularowej" technologii 3D,
a tylko tak wyświetlano Avatar'a. Kupiłem więc sobie DVD
na przecenie i uraczyłem się po raz kolejny, na spokojnie w klasycznym
2D, tym świetnym filmem. Krytycy kręcili nosami, że to populistyczne widowisko
dla mas, ale ja swoje wiem. Jeszcze nigdy tak wspaniale nie przeprodukowano
żadnego filmu! Ilość detali, kolorów, dynamika akcji, i proste emocje jakie
wyzwala we mnie to dzieło są porównywalne chyba tylko do Gwiezdnych
Wojen mojej młodości. Jest w nim też dużo politycznych elementów
dostrzegalnych dla każdego widza zachodniego. Metafory pomylonych wojen
Wietnamskiej i w Iraku są jak na dłoni. Jest też kolonializm, łupienie
biednych krajów i niszczenie odwiecznych kultur, oraz silne przesłanie
ekologiczne. Widz jest tu zmuszony do sympatyzowania ze szlachetnymi "dzikusami"
i w przerażeniu ogląda "postępy" oraz zachłanność naszej technologicznej
cywilizacji. Cameron idzie za ciosem i już zaczął przygotowania do drugiej
i trzeciej odsłony tego filmu. Ciekawe co się jeszcze wydarzy na zielonej
planecie o znamiennej nazwie Pandora?
|