WARSZAWSKIE
EKRANY
Witam
montrealską Polonię w Nowym Roku 2014. Tym razem dla odmiany oprowadzę
was po Warszawskich kinach. Teatrów też jest wiele, i choć zdarza mi się
pójść na spektakl co jakiś czas, to nie jestem w tej dziedzinie ekspertem.
Kina
warszawskie można z grubsza podzielić na 3 kategorie. Większość, niestety,
znajduje się w wielkich galeriach handlowych (czyli w bardzo popularnych
mall'ach). Są dokładną kopią amerykańskich multipleksów, z drogimi biletami,
drogimi przysmakami i tuzinami zbyt głośnych sali wyświetlających głównie
hity z Ameryki. Mamy w Warszawie w dzielnicy Sadyba również jeden (kanadyjski!)
IMAX 3D, na który warto chodzić gdy film jest szczególnie spektakularny,
tak jak ostatnia Grawitacja, czy niedawny Avatar.
Potem
są takie zwykłe kina: "Femina", "Wisła", znajdująca się w Pałacu Kultury
i Nauki "Kultura", czy też niezmiernie popularny "Atlantic", także umieszczony
w samym centrum miasta.
Zacznę
od mojej ukochanej placówki z czasów dziecięcych, gdy mieszkałem u babci
na Żoliborzu. Kino "Wisła"to szacowna instytucja na Placu Wilsona, zwanym
Komuny Paryskiej za... komuny. Warszawiacy nigdy, nawiasem mówiąc, nie
nazywali tego Placu inaczej jak Wilsona. Obecnie znajduje się tu jedna
z najpiękniejszych na świecie stacji Metra, odznaczona prestiżową nagrodą
w 2008 roku. Od założenia w 1959 roku, "Wisła" było jednym z głównych kin
Warszawy za PRL'u, i zachowało wiele z uroku tamtych lat. Widziałem tu
(wielokrotnie) "Wojny Gwiezdne, "Człowieka z Żelaza" (pełna sala, tuż
przed Stanem Wojennym), i dużo innych, niezwykłych w czasach PRL'u, zachodnich
filmów. Na szczęście, choć odremontowane, kino to zachowało marmurowo-drewniany
przepych z dawnych lat i nie wygląda jak te nowoczesne multipleksy. Niestety,
"Wisła" jest zbyt daleko od centrum miasta aby być obecnie tak popularna
jak kiedyś.
Kolejny,
wiekowy, bo założony jeszcze przed wojną klasyk, czyli "Femina, znajduje
się przy bardzo ruchliwym skrzyżowaniu Alei Jana Pawła i Solidarności.
Uwielbiam tam chodzić. Nieduże sale, tani pop-corn i rozsądne ceny biletów,
świetne plakaty filmowe na ścianach, oraz ciekawa oferta programowa, nadają
temu miejscu odpowiedni dla kinomana nastrój. Ostatnio chodziły wieści
że "Femina" ma zostać zamknięta na rzecz kolejnego sklepu spożywczego z
sieci "Biedronka, ale chyba udało się zażegnać to świętokradztwo.
Kino
"Atlantic, znajdujące się na ulicy Chmielnej, w okolicach dawniejszego
"Relax'u" i Domów Centrum, jest chyba najbardziej popularnym kinem w Stolicy.
Ambitna oferta programowa oraz centralne położenie zapewniają mu tłumy
klientów, zwłaszcza wieczorami. "Atlantic" także powstał w przedwojennych
latach 30, ale obecnie bliżej mu do multipleksów z powodu dość drogich
cen biletów i nowoczesnego, po wielu remontach, wystroju.
Kolejny
rodzaj tradycyjnego kina warszawskiego to tzw. kino studyjne. Jestem, nie
chwaląc się, bardzo częstym gościem kina "Muranów, oraz "Luny. "Muranów"
znajduje się w północnej części śródmieścia, przy Placu Bankowym, a "Luna"
w południowej, przy Placu Zbawiciela. Mają one klasyczny wystrój, odpowiednią
atmosferę, dość tanie bilety, i są rajem dla prawdziwego kinomana. Zazwyczaj
można tu obejrzeć najbardziej ambitne, autorskie kino światowe, w rodzaju
genialnego filmu Życie Adele, odznaczonego w zeszłym roku Złotą
Palmą w Cannes.
Jest
jeszcze kilka innych "alternatywnych" sali kinowych. Np. w "Iluzjonie"
Filmoteki Narodowej na Górnym Mokotowie można obejrzeć stare klasyki kina,
czasem nawet z muzyką na żywo, tak jak kilka lat temu, gdy zaliczyłem ze
znajomymi 'odleciane' nieme filmy Meliesa z dźwiękowym podkładem obecnego
na sali zespołu. A najdziwniejsza moim zdaniem sala znajduje się w dawnym
marmurowym gmachu Komitetu Centralnego przy rondo De Gaullea, a obecnie
(o ironio!) Centrum Bankowo-Finansowym. Kino "KC, bo tak się nazywa owa
placówka, to po prostu świetlica z rozkładanymi krzesłami, kiepskim systemem
dźwiękowym, ekranem wideo i drogimi biletami. Kilka lat temu miałem pecha
tam trafić i już nie popełniłem więcej tego błędu.
Tyle
na dziś. Mam nadzieję że przy okazji wizyty w Warszawie, powyższy tekst
przyda się wam w odnalezieniu odpowiedniego dla Was kina.
Miłych
seansów w Nowym Roku życzy wasz,
Wasz
|