GROCH Z BURAKAMI

Niedawno usłyszałem ciekawe zdanie - "Polacy to naród kulturalny, acz niecywilizowany". Nie będę się bawił w socjologiczną analizę tego stwierdzenia, ale coś w tym jest. Polacy mają raczej wygórowane mniemanie o sobie w przeciwieństwie do rzeczywistego obrazu. Polska jest bardzo spolaryzowana kulturowo. W dużych miastach widać swojego rodzaju elity, młodych hipsterów, starszą inteligencję; których można rozpoznać po wyrafinowanych butach, fryzurach czy szalikach. A propos, muszę wyznać, że obecna moda na pokaźne brody u świadomych stylowo młodych panów po prostu mnie odrzuca. Taki ślepy pęd szczurów. 

Ale w mniejszych aglomeracjach nadal panoszy się typowy burakowaty Polak. Ubrany byle jak, często niedomyty, i przemycający puszkę piwka do autobusu, aby ugasić kaca. Niedawno ogłoszono wyniki plebiscytu na atrakcyjnych facetów i kobiety w różnych nacjach. Polskie damy były w czołówce, a Polacy na szarym końcu, niestety. 

Wszyscy są bardzo podnieceni Oskarem dla filmu Ida. Nie był to mój ulubiony film ostatnich czasów, ale dobrze, że otrzymaliśmy w końcu coś konkretnego od szanownej Akademii. Przypominam, że dotychczas nagrodzono Polaków już dziewięcioma Oskarami, głównie za muzykę i zdjęcia, oraz genialnego Zbigniewa Rybczyńskiego za jego dzieło Tango w 1981 r. Andrzej Wajda otrzymał też honorowego Oskara w 2000 roku, a Roman Polański za reżyserię Pianisty w 2003. 

Niestety nie ma łatwej możliwości oglądania ceremonii wręczenia Oskarów w Polsce. Może są jakieś hakerskie sztuczki by załapać to w Internecie, lecz ich nie odkryłem. 

Obejrzałem też właśnie inny interesujący film polski. Głośne obecnie Body/Ciało Małgorzaty Szumowskiej, nagrodzone Srebrnym Niedźwiedziem na festiwalu w Berlinie, zaskakuje oryginalną wizją współczesnego życia oraz znakomitymi kreacjami Janusza Gajosa, a zwłaszcza Mai Ostaszewskiej. Oboje stracili drogie osoby w życiu, on jest podstarzałym inspektorem policji wzywanym na różne miejsca zgonów, ona nieco dziwaczną terapeutką oraz medium najwyraźniej komunikującym się z duchami zmarłych. Ich losy się splatają, gdy jego cierpiąca emocjonalnie córka trafia na jej sesje terapii grupowej. Film ten nie jest oczywisty i prostolinijny i wszystko się dzieje w warstwie metafizyczno / psychologicznej. Takie splecenie szarej codzienności z przypominającym nieco 6ty Zmysł zacięciem spirytystycznym. 

Zaliczyłem też ostatnio z dwa troszkę mniej ambitne intelektualnie filmy, oparte, jak to teraz reguła, na komiksach. Mianowicie Kingsman: The Secret Service (Tajne Służby) oraz kilkuletni już Green Lantern.  Ten pierwszy to rodzaj satyry Jamesa Bonda, ze szczyptą brytyjskiego serialu The Avengers (czy ktoś jeszcze pamięta ten genialny Rewolwer i Melonik z PRL-owskiej TV?) oraz elementami Men in Black. Brytyjski uber-gentelman, przystojniak Colin Firth, gra tu agenta bardzo bardzo tajnych służb specjalnych i trenuje młodego adepta do tego wyjątkowego zawodu. Oczywiście razem ratują świat, w eleganckim Brytyjskim stylu, popijając gin z tonikiem i machając tajną bronią w formie parasolki. A Green Lantern może nie powala oryginalnością - stara bajka, że młody niedoświadczony adept, tutaj z klubu międzygwiezdnych bohaterów z zielonym magicznym sygnetem na palcu, musi ocalić nasz świat. Lecz wizualnie jest bardzo oryginalny i ma coś takiego unikalnego w sobie, jakąś odjechaną wizję świata i postaci, jaką trudno znaleźć w obecnym panteonie fantastycznego kina rozrywkowego. 

Na koniec dwie dobre wieści dla fanów fantastyki. Otóż Obcy najwyraźniej powraca, w reżyserii utalentowanego Neilla Blomkamp'a (odpowiedzialnego za jeden z moich ulubionych filmów Sci-Fi - Dystrykt 9). Rzecz będzie się działa w czasowych okolicach drugiego Alien'a, czyli Aliens Jamesa Camerona, z uzbrojonymi powyżej zębów Marines walczącymi z naszymi ulubionymi paskudami. 

Druga wiadomość to nadchodzący sequel Łowcy Robotów, czyli Blade Runner'a. Niestety teraz pod znakiem zapytania z powodu groźnego wypadku Harrisona Forda w jego awionetce. Życzmy jemu, jak i Ridleyowi Scottowi (twórcy Obcego, Blade Runner'a oraz wielu innych arcydziełek) długiego i owocnego życia. 
 

Wasz
 
. Artur Kozłowski
 

ARCHIWUM FELIETONÓW

POLEĆ TEN ARTYKUŁ ZNAJOMYM Z FACEBOOKA
 


 

 


BIULETYN POLONIJNY, Postal Box 13, Montreal, Qc H3X 2T7, Canada; Tel: (514) 336-8383 fax: (514) 336-7636, 
Miesięcznik rozprowadzany bezpłatnie wśród Polonii zamieszkującej obszar Montrealu i Ottawy. Wszelkie prawa zastrzeżone.