MAJÓWKOWO

Właśnie wróciłem z kilkudniowej wycieczki do Oświęcimia. Tak, TEGO Oświęcimia, i nie, nie pojechaliśmy na zwiedzanie obozu koncentracyjnego. W ramach nieco dziwnego muzyczno-kulturowego Festiwalu Life wystąpił tu między innymi angielski mega-gwiazdor poeta-piosenkarz-działacz humanitarny Peter Gabriel. Jeśli nie byliście jeszcze w miasteczku Oświęcim to jest ono raczej malownicze. Położone na górkach, z ryneczkiem, kamienicami, kościółkami i leniwie wijącą się rzeczką. Ot, typowe polskie miasteczko z kilkusetletnią historią. Nie sposób jednak zapomnieć i nie odczuć aury jaką niesie ze sobą ten region i ta nazwa. Tak jak Czarnobyl ma swoje radioaktywne i niewidzialne działanie na wszystko co żywe w pobliżu, tak też Oświęcim posiada intensywną i mroczną atmosferę oddziałującą na nasze umysły, sumienia i dusze. Człowiek z zewnątrz się zastanawia - jak oni mogą tu żyć z tą świadomością? Zamordowano tu MILIONY ludzi, i co? Życie toczy się dalej? Lecz po kilku dniach ta porażająca wiedza po prostu schodzi na dalszy plan. Człowiek się PRZYZWYCZAJA. I być może takim był jeden z celów Festiwalu Life, który akurat zbiegł się z 64 rocznicą powstania państwa Izrael. 

Oficjalnie - "Ideą Life Festival Oświęcim jest budowanie pokojowych relacji ponad granicami kulturowymi i państwowymi, a w konsekwencji potępienie rasizmu i antysemityzmu. Przesłanie to wypływa z Oświęcimia, w którym podczas II wojny światowej Niemcy utworzyli obóz Auschwitz, symbol zagłady Żydów i Romów, a także martyrologii Polaków, obywateli sowieckich i przedstawicieli innych narodów." 

I tak też sobie medytowałem, słuchając skocznej nowoczesnej muzyki cygańskiej przed koncertem mistrza Gabriela, jak i w jego trakcie. Gabriel podobno zwiedził właśnie obóz koncentracyjny i był bardzo poruszony. Ta zatruta atmosfera, ten mrok i cierpienie milionów zostają w pewnym sensie rozładowywane i oczyszczane za pomocą pokojowej muzyki, radości widzów i wspólnoty słuchaczy. Celebracja życia i trwania na miejscu zagłady i końca. 

Innym, tym razem humorystycznie, rozładowującym zbrodnie nazizmu dziełem okazał się też film pt.:  "Iron Sky". Jest oparty na odlecianym zupełnie pomyśle, w którym niedobitki naukowców Hitlerowców uciekają na mroczną stronę Księżyca, budują bazę i statki kosmiczne aby wreszcie dokonać inwazji na Ziemię. Lata temu przypadkiem przeczytałem taki właśnie artykuł w brukowcu National Enquirer, obok wieści o dwugłowych kotach czy innych fantastycznych bredniach. Uśmiałem się setnie, bo takiego czegoś nie słyszałem jak żyję. Najwyraźniej ktoś inny zainspirował się tym pomysłem i zrealizował całkiem sprawnie, przy pomocy najnowszych technologii obrazowania, nienajgorszy i karykaturalny film S-F. 

Wątek humanitarny reprezentuje obecnie w kinach bardzo dobra komedia francuska pt. : "Nietykalni" ("Les Intouchables"). Podobnie jak kilkanaście lat wcześniej wspaniała "Amelie Poulain" w reżyserii J.P. Jeuneta, obecny hit z kraju Balzaka też rozbawia i wzrusza rzesze widzów na całym świecie. Temat, bardzo na czasie, dotyka rozdziału finansowego i społecznego pomiędzy białymi, ustawionymi Europejczykami a biednymi imigrantami z trzeciego świata. Sparaliżowany milioner przypadkiem zatrudnia na pomocnika/pielęgniarza czarnoskórego rosłego Afrykanina, który dopiero wyszedł z więzienia. I był to, jak rzekł kiedyś Humphrey Bogart, początek pięknej przyjaźni. Film ten bardzo pięknie pokazuje skostniałą, wyrafinowaną kulturę Europy w zderzeniu z żywiołową, świeżą mentalnością imigranta. I nie jest to jakaś mrzonka, film powstał na historii z życia wziętej. Polecam każdemu.

Na koniec kilka słów o również francuskim "Artyście", tegorocznym ulubieńcu oskarowej Akademii. Film sympatyczny, na modłę niemych i romantycznych lat 20', z dobrymi aktorami, świetną muzyką i zdjęciami, ujmującym scenariuszem. Z ukłonami wobec złotego wieku Hollywood, "Obywatela Kane" Orsona Welles’a, i innych legend czarno-białego kina. Tyle że na kolana przysłowiowe nie powala. Nie wiem o co chodzi. Czy to był najlepszy film roku? Coś mi ta Akademia podpada. Podobno wielu z jej członków nawet nie zadaje sobie trudu aby obejrzeć wszystkie nominowane filmy. Znak naszych czasów, gdy wizerunek, marketing i P.R. królują nad treścią i prawdziwymi wartościami. 
 
 
. Wasz Artur Kozłowski
 

ARCHIWUM FELIETONÓW

 


 

 


BIULETYN POLONIJNY, Postal Box 13, Montreal, Qc H3X 2T7, Canada; Tel: (514) 336-8383 fax: (514) 336-7636, 
Miesięcznik rozprowadzany bezpłatnie wśród Polonii zamieszkującej obszar Montrealu i Ottawy. Wszelkie prawa zastrzeżone.