"CZAS HONORU"

     Od 7. września 2008 roku telewizja polska (TVP2 i TVPolonia) nadają serial "Czas honoru" o walce konspiracyjnej grupy polskich oficerów - "cichociemnych" w czasie okupacji niemieckiej i powojennej okupacji sowieckiej. Działali w skrajnie trudnych warunkach. Za patriotyzm często płacili najwyższą cenę. Zginął z nich co trzeci. "Ojczyźnie wszystko, prócz miłości Boga najwyższego i Honoru" - to była ich dewiza.
     Kiedy obserwuje się współczesne życie polityczne, społeczne, indywidualne, to wszystko wskazuje na to, że "czas honoru", to czas zaprzeszły. Honor jako wartość, jako postawa życiowa - zdewaluował się, "trąci myszką"... W blogu "wariant" w salonie 24.pl felieton pt. "Honor - słowo nieużywane" - zaczyna się tak: "Słownik stosowanej poprawnej polszczyzny ulega nieustannym redukcjom. Coraz mniej słów z niego chce się lub wypada używać, a coraz więcej z nich staje się zabytkami polskiej mowy Tak jest właśnie zer słowem honor". I nie jest to opinia odosobniona. Blog "dziadka Piotra" traktuje o "honorze - słowie nieznanym". Halina Cieślińska - Brzeska na łamach "Tygodnika Salwatorskiego" część II "Słownika wyrazów zapomnianych i przeinaczonych" poświęca honorowi.
     Znamienne, że w 6-tomowej PWN-owskiej "Nowej encyklopedii powszechnej" hasła "honor w ogóle nie umieszczono; po "Honolulu" mamy "honoratki" (T. 2. s. 800 - 801) (nawiasem pisząc, w encyklopedii tej nie ma hasła "post", za to jest "dieta" i "dietetyka").
     Krystyna Cywińska, publicystka londyńskiego "Dziennika polskiego", która to naganne opuszczenie odkryła już na początku 1999 roku, pisała: "Niedbalstwo? Zlekceważenie? Honor uznano za anachronizm? Przeżytek minionych epok? Bo i czegóż to w imię honoru nie robiono! Pojedynkowano się. Co innego, że o byle co. Składano życie na ołtarzu Ojczyzny Co innego, że często niepotrzebnie. Popełniano samobójstwa. Co innego, że często z tchórzostwa. Robiono różne głupstwa, puste gesty wbrew zdrowemu rozsądkowi" ("Honor? DzP 30. 1. 1999, s. 16).
     Wszystkie powyższe złośliwości na pewno wskazują na niektóre - nie wszystkie - powody genezy dewaluacji honoru.
     Opisem o wiele istotniejszych przyczyn usunięcia z mowy i życia "honoru" zajmę się za miesiąc. Jedną z istotnych, choć z reguły pomijanych, powodów jest cena bycia "człowiekiem honoru". To drogo kosztuje. Dla ilustracji anegdotka z biografii gen. Bolesława Wieniawy - Długoszowskiego, adiutanta marszałka Piłsudskiego:
   "W Mroczkowie koło Opoczna, we dworze u zaprzyjaźnionych z Długosziowskimi państwa Libiszowskich, odbywał się latem nad stawem wieczorowy raut nas świeżym powietrzu. Wszyscy ubrani byli wieczorowo. Ponieważ dzieci wiedziały, że pan generał lubi się bawić z nimi, więc starszy, 10-letni syn Libiszowskich, zapytał Wieniawę:
- Czy to prawda, że wujek spełnia prośby dzieci?
- Tak, oczywiście, spełniam prośby dzieci - odparł wujek Długoszowski.
- I gdybym miał jakieś życzenie, to wujek by je spełnił?
- Tak, powiedziałem przecież, że nie odmawiam dzieciom.
- To niech wujek wejdzie dla nas do stawu! - padło życzenie.
Wieniawa wszedł bez namysłu do stawu ku uciesze dzieci i zdziwieniu dorosłych. Zapytał chłopca po chwili, czy już może wyjść bo garnitur robi mu się coraz cięższy. Chłopiec zezwolił i Wieniawa ociekający wodą wyszedł ze stawu. Wtedy przerażony chłopiec zapytał:
- Dlaczego wujek to zrobił, ja przecież żartowałem.
A wujek odparł mu:
- Dałem ci słowo,że spełnię twoje życzenie. Nie mogłem postąpić inaczej. Zapamiętaj na całe życie, jeśli dasz komuś słowo, że coś zrobisz, zrób to honorowo, choćby bardzo bolało.
Tu nie trzeba stawiać kropki nad "i". Mądrej głowie dość dwie słowie, jak mawiał rzymski komediopisarz Plaut.
 
 
. o. Andrzej Guryn
 

ARCHIWUM FELIETONÓW

POLEĆ TEN ARTYKUŁ ZNAJOMYM Z FACEBOOKA
 


 

 


BIULETYN POLONIJNY, Postal Box 13, Montreal, Qc H3X 2T7, Canada; Tel: (514) 336-8383 fax: (514) 336-7636, 
Miesięcznik rozprowadzany bezpłatnie wśród Polonii zamieszkującej obszar Montrealu i Ottawy. Wszelkie prawa zastrzeżone.