"DZIĘKUJĘ" NA CO DZIEŃ

     O wdzięczności pisze się i mówi zwykle z okazji "Dnia wdzięczności", obchodzonego w wielu krajach.
     W Kanadzie parlament federalny w 1957 r. uchwalił, że w każdy drugi poniedziałek października będzie "dniem dziękczynienia wszechmogącemu Bogu za dobrodziejstwa, którymi cieszy się naród kanadyjski" (Proklamacja z 31. 01. 1957r.).
     W Polsce "Dzień dziękczynienia" wprowadzono dopiero 1. czerwca 2008 r. z inicjatywy kard. Kazimierza Nycza. "Przyszedł taki czas - wyjaśnił podczas konferencji prasowej - że chcemy podziękować Bogu za to, że żyjemy w Polsce wolnej. Wolność ta nie byłaby możliwa, gdyby nie to, że te czasem krzywe linie polskiej historii i polskich spraw narodowych prowadził Bóg". Na obchodzenie tego Dnia wybrano czerwiec dla upamiętnienia pielgrzymek św. Jana Pawła II do ojczyzny, które zawsze miały miejsce w pierwszej połowie czerwca.
     Kilkakrotnie pisałem o wdzięczności z okazji "Dnia dziękczynienia". W tym roku podejmuję ponownie ten temat z innego powodu. Mianowicie Ojciec Święty Franciszek w połowie maja bieżącego roku (13. 05. 2015) podczas środowej audiencji mówił o kluczowej roli, jaką w życiu małżeńskim i rodzinnym odgrywają trzy słowa: "czy mogę?", "dziękuję", "przepraszam".
     O "czy mogę?", "przepraszam" napiszę kiedy indziej. Teraz przytoczę wypowiedź papieża Franciszka o znaczeniu wdzięczności:
     "Czasami wydaje mi się - mówił Ojciec Święty - że stajemy się społeczeństwem złych manier i złych słów, jakby były one znakiem emancypacji. Słyszymy, jak często są one wypowiadane nawet publicznie. Uprzejmość i umiejętność podziękowania są postrzegane jako oznaka słabości, a czasem nawet wzbudzają nawet podejrzenia. Tej tendencji trzeba przeciwdziałać w łonie rodziny. Musimy być bezkompromisowi w sprawie wychowywania do wdzięczności, do uznania: chodzi tu zarówno o godność osoby ludzkiej jak i sprawiedliwość społeczną. Jeśli życie rodzinne zaniedbuje ten styl, to utraci go również życie społeczne. Ponadto dla człowieka wierzącego wdzięczność, to samo serce wiary: chrześcijanin, który nie umie dziękować, to człowiek, który zapomniał języka Boga. Posłuchajcie dobrze tych słów: chrześcijanin, który nie umie dziękować, to człowiek, który zapomniał języka Boga. To odrażające! Przypomnijmy sobie pytanie, gdy Jezus uzdrowił dziesięciu trędowatych, a tylko jeden z nich wrócił, żeby podziękować (por. Łk 17: 18). Kiedyś słyszałem jak osoba starsza, bardzo mądra, bardzo dobra, prosta, ale posiadająca ową mądrość pobożności i życia, powiedziała: "wdzięczność to roślina, która rośnie na glebie dusz szlachetnych". Chodzi o tę szlachetność duszy, bo to ona, ta Boża łaska, pobudza nas do dziękowania, do wdzięczności. Jest ona kwiatem duszy szlachetnej. Wdzięczność jest bardzo piękna".
     Lakoniczniej, ale równie celnie podkreślił wielkie znaczenie wdzięczności mistrz Eckhart (zm. 1327/1328), dominikanin, zwany mistykiem codzienności, gdy w słynnym kazaniu 86 stwierdził: "Jeśli jedynym słowem, jakim się modlisz przez całe życie, jest "dziękuję", to wystarczy".
     Ks. Adam Boniecki, komentując inicjatywę metropolity warszawskiego, pisał: "Arcybiskup zrozumiał, że wotum wdzięczności [świątynia Opatrzności Bożej] nie zbudują ludzie, którzy zapomnieli, co to znaczy wdzięczność, którzy - przynajmniej jako społeczeństwo - oduczyli się sztuki wdzięczności. Jego inicjatywa "Dnia wdzięczności" jest głęboko ewangeliczna. Bo wdzięczność jest wyrazem miłości. To miłość podpowiada najpiękniejsze słowa wdzięczności: "dobrze, że jesteś" TP 23/08 z 08. 06. 2008, s. 8).
     Tematyka wdzięczności jest przebogata. Wrócę do niej za miesiąc.
 
 
. o. Andrzej Guryn
 

ARCHIWUM FELIETONÓW

POLEĆ TEN ARTYKUŁ ZNAJOMYM Z FACEBOOKA
 


 

 


BIULETYN POLONIJNY, Postal Box 13, Montreal, Qc H3X 2T7, Canada; Tel: (514) 336-8383 fax: (514) 336-7636, 
Miesięcznik rozprowadzany bezpłatnie wśród Polonii zamieszkującej obszar Montrealu i Ottawy. Wszelkie prawa zastrzeżone.