LISTOPADOWE REFLEKSJE 

12.06.1998 r, zmarł prof. Leo Buscaglia. 74-letni wykładowca University of Southern California, autor kilkunastu bardzo poczytnych książek, populrna osobowość telewizyjna. Potocznie nazywano go "Doktorem Miłość" albo "Doktorem Uścisk". Pierwszy przydomek dano mu po cyklu wykładów o miłości, drugi - bo po każdym odczycie ustawiała się do Buscaglii długachna kolejka, żeby się z nim uścisnąć.

Podczas pierwszego pobytu w Kanadzie z podziwem, nieraz ze wzruszeniem słuchałem jego telewizyjnych wykładów. Kupowałem kolejne jego książki. Głównie o miłości. Sięgam do nich często. Odsłuchuję fragmenty jego odczytów. Jeden z nich zaczął tak:
 
Pora na kupno sukienki - to teraz. Na kupno kwiatów - teraz. Na dotknięcie dłoni bliskiej osoby - teraz. Na powiedzenie, że życie bez ciebie nie ma sensu - teraz. Pora na pzeżywanie miłości - to teraz.
Podczas wojny wietnamskiej studentka położyła mi na biurku wiersz i pozwoliła podzielić się nim z wami. Chcę go przeczytać, bo pokazuje złe skutki odkładania w nieskończoność okazywania miłości komuś serdecznie bliskiemu. Zatytułowała ten wiersz  "Czego nie zrobiłeś". Brzmi on tak:

"Pamiętam dzień, kiedy pożyczyłam twój nowiutki samochód i pokiereszowałam karoserię. Myślałam, że mnie zabijesz.
Ale nie zrobiłeś tego.
I pamiętam dzień, kiedy zaciągnęłam cię na plażę, choć powiedziałeś, że będzie padać. I padało. Pomyślałam, że powiesz: "A nie mówiłem!?"
Ale nie zrobiłeś tego.
Czy pamiętasz okres, kiedy flirtowałam na prawo i lewo, żebyś był zazdrosny. I byłeś. Myśłałam, że mnie rzucisz.
Ale nie zrobiłeś tego.
Czy pamiętasz, jak wybrudziłam truskawkowymi lodami nowiuteńki dywanik w sanochodzie. Myślałam, że mni stukniesz.
Ale nie zrobiłeś tego.
I pamiętam, jak zapomniałam ci powiedzieć, że na potańcówce będą obowiązywały stroje wieczorowe, i przyszedłeś w dżinsach. Myślałam, że mnie obrugasz.
Ale nie zrobiłeś tego.
Tak wielu rzeczy nie zrobiłeś.
Ale znosiłeś mnie, kochałeś mnie, chroniłeś mnie.
Na tyle sposobów chciałam ci się zrewanżować miłością za miłość, gdy wrócisz z Wietnmu.
Ale nie wróciłeś".
 
My mamy szansę odpowiadania miłością na młość. Ona już tej szansy nie miała.
Zwięźlej to samo wyraził ks. Jan Twardowski w werszu Spieszmy się kochać, bo tak szbko odchodzą. Zawsze za szybko. Bardzo często  niespodziewanie. I co wtedy? Pozostahje, - jak mówi chińskie przysłowie - opłakiwać czas, którego zabrakło.
 
Listopad skłania do tego rodzaju refleksji. Jednaście pozostałych miesięcy tak samo, choć w innych dekoracjach, odmiennych strojach. Dobrze sią na tym wychodzi.
 
 
. o. Andrzej Guryn
 

ARCHIWUM FELIETONÓW

 


 

 


BIULETYN POLONIJNY, Postal Box 13, Montreal, Qc H3X 2T7, Canada; Tel: (514) 336-8383 fax: (514) 336-7636, 
Miesięcznik rozprowadzany bezpłatnie wśród Polonii zamieszkującej obszar Montrealu i Ottawy. Wszelkie prawa zastrzeżone.