Sen Polaków na "świętej" trawie w Wimbledonie - 2013 (c. d.)

Po znakomitym występie na wimbledońskiej trawie polscy tenisiści odnotowali skoki w rankingu. Jerzy Janowicz awansował na 17 miejsce, a Łukasz Kubot powrócił do Top 100 i jest obecnie na 62 pozycji.

Łukasz Kubot to głównie deblista ale i w singla, zwłaszcza na trawie, gra świetnie. Jego talent do gry na trawie był widoczny kiedy w 2011 walcząc z Feliciano Lopez o wejście do ćwierćfinalu Wimbledonu miał  dwie piłki meczowe. Niestety tym razem nie udało mu się wygrać, ale w  poprzedniej rundzie pokonał Gaela Monfisa w 4 setach.
Łukasz Kubot to czysta przyjemność do oglądania na korcie; niezwykle fotogeniczny, pozytywny, dynamiczny, precyzyjny i kurtuazyjny. Miał potencjał aby być, co najmniej, w pozycji pierwszej 20-tki ATP. Zaniedbywany w Kraju, wyjechał do Austrii w poszukiwaniu lepszego szkolenia i rozwoju kariery. Postawił na gry deblowe. W wieku 31 lat, w profesjonalnym sporcie nie można niestety, już wiele odwrócić w obranym kierunku. 

Jeśli chodzi o Agnieszkę Radwańską to jest to bezspornie wirtuozka na korcie. Jej wachlarz umiejętności nie znajduje równych we współczesnym tenisie kobiecym. Tam gdzie nie można dominować atletyzmem, balansuje swoje szanse inteligencją w prowadzeniu gry i pokerową zupełnie cierpliwością. Zeszłoroczna finalistka, tegoroczna półfinalistka jest ciągle na 4-tym miejscu w rankingu światowym. Ogromnie chwalona przez komentatorów reprezentuje grę widowiskową i urozmaiconą. Osobiście nudzi mnie power tenis gdzie zawodniczki stoją na końcu kortu i mechanicznie walą długie piłki wyjąc przy tym jakby ich ktoś ze skóry obdzierał. Agnieszka (Agi) gra skróty, loby, cięte piłki, a jak potrzeba to odpali. Przy tym porusza się po korcie z gracją i dynamiką godna pierwszej rakiety światowej. W Wimbledonie pokonała statystycznie lepszą rywalkę, Li Na, która w 2011 wygrała French Open. Nadzieje na zwycięstwo Radwańskiej w Wimbledonie były wielkie, głównie z powodu wyższego rankingu (4 v/s 23) choć tenisistki zmierzyły się wcześniej tylko 2 razy i każda z nich miała wygraną na swoim koncie. Mecz był bardzo wyrównany i wydawało się w trzecim secie, że Radwańska pokona Sabinę Lisicki ponieważ prowadziła 3-0 a później 4-1, Niemka jednak zawzięcie zaczęła grać tzw. "Power Tennis", doszła Radwańską i wygrała 9-7 w trzecim secie.  Agnieszka w piątek wczesnym lotem wróciła do Polski - Po co zostawać… wystrczy tego tenisa na jakiś czas powiedziała po dramatycznej porażce z Niemką Sabiną Lisicki, 4-6, 6-2, 7-9. Agnieszka, wyraźnie przybita, rękę rywalce podała lodowato, prawie na nią nie spojrzała, co wywołało spore kontrowersje. Reakcję Radwańskiej usprawiedliwiali niemieccy dziennikarze - Lisicka tak samo zimno podała dłoń Angelique Kerber rok temu po przegranym ćwierćfinale. To są młode dziewczyny, nabuzowane emocjami. Agnieszka miała prawo być zła, bo tegoroczny Wimbledon był dla niej jedyną w swoim rodzaju okazją na wygranie tytułu mistrzowskiego. Z Marion Bartoli wygrała 7 meczy pod rząd, a Azarenka, Serena Williams i Sharapowa odpadły w poprzednich rundach. Agnieszka jest jeszcze bardzo młoda i napewno nadarzy jej się podobna okazja i zdobędzie wielkoszlemowe zwycięstwo. 

Sumujac, ostateczne wyniki młodych Polaków tegorocznego Wimbledonu przyjmijmy jako inspiracje i może początki polskiej dominacji światowego tenisa.
 
 
........... Andrzej Ronikier
 

ARCHIWUM FELIETONÓW

POLEĆ TEN ARTYKUŁ ZNAJOMYM Z FACEBOOKA
 


 

 


BIULETYN POLONIJNY, Postal Box 13, Montreal, Qc H3X 2T7, Canada; Tel: (514) 336-8383 fax: (514) 336-7636, 
Miesięcznik rozprowadzany bezpłatnie wśród Polonii zamieszkującej obszar Montrealu i Ottawy. Wszelkie prawa zastrzeżone.