Zgodnie z obietnicą sprzed
miesiąca dzisiaj następuje ciąg dalszy "afery orzełkowej", czyli oficjalne
poinformowanie opinii publicznej o tym, co piłkarze reprezentujący Polskę
mogą mieć na koszulkach przyszyte i w którym miejscu. PZPN po rozmowach
ze sponsorem technicznym (firmą Nike) podjął decyzję o przywróceniu godła
narodowego na koszulki reprezentacji Polski.
"W ciągu dwóch tygodni,
które minęły od zaprezentowania nowych strojów reprezentacji, PZPN wysłuchał
bardzo uważnie wszystkich opinii kibiców, przedstawicieli mediów, instytucji
i osób związanych z piłką, które wypowiadały się na temat strojów z nowym
logotypem reprezentacji. Skala dyskusji oraz zaangażowanie jej uczestników
były dla PZPN wyraźnym sygnałem, że nie wyobrażają sobie koszulek reprezentacji
bez godła narodowego. Zważywszy na wagę problemu i rozmiar, jaki przybrała
publiczna dyskusja, zdecydowano o tym, aby reprezentacja Polski występowała
w koszulkach z orzełkiem" - poinformowano w oświadczeniu PZPN.
"W tej sprawie popełniliśmy
błąd. Godło narodowe nie powinno zniknąć z koszulek reprezentacji Polski
w piłce nożnej. Dziś możemy tylko przeprosić, że do takiej dyskusji w ogóle
doszło" - podkreślił prezes PZPN Grzegorz Lato. Informację o powrocie godła
potwierdził również sponsor techniczny "Nike". Jak zapewniono w komunikacie,
firma prowadzi intensywne prace, aby jak najszybciej dostarczyć zawodnikom
oraz kibicom nowe wersje koszulki oraz ich replik. "Orzełek znajdzie się
w centralnym punkcie reprezentacyjnej koszulki, będzie zwracał uwagę. Nie
ma lepszego miejsca" - powiedział Lato podczas jednego z ostatnich briefingów
w Warszawie.
Lato nie chciał ujawnić,
czy ktoś z pracowników związku poniesie konsekwencje w związku z aferą
orzełkową. "Wszelkie zmiany personalne w PZPN są w gestii prezesa. Nawet
zarząd, a tym bardziej sprawozdawcze walne zgromadzenie delegatów nie może
nikogo zwolnić z pracy. Ale na pewno do piątku, 25 listopada (termin otwarcia
zjazdu delegatów w Warszawie - PAP) nie podejmę żadnej decyzji - oświadczył
były reprezentant Polski.
Mówi się, że nieszczęścia
chodzą parami. Najbliższy temu powiedzeniu przykład, to zmasowany atak
na prezesa PZPN Grzegorza Lato, przeciwko któremu sformułowane zostały
zarzuty opozycji dotyczące korupcji przy budowie siedziby związku. Nie
będę tutaj przytaczał kilkudziesięciu nazwisk uczestników tej corridy,
ani faktu posługiwania się nagraniami z ukrytej kamery (!), w każdym razie
śmiało możemy powiedzieć, że jest wesoło, aż boki zrywać. Przykład: "Przyjechałem
do Warszawy aby - poprzez delegatów z mojego wojewódzkiego związku, bo
ja nie jestem zapraszany od dwóch lat na zjazdy - złożyć wnioski o odwołanie
Laty i skrócenie kadencji oraz podsumować trzy lata nieudolnych rządów
Laty. Wczoraj wieczorem BD przekazał mi, że ma filmy dotyczące m.in. gruntów
pod siedzibę związku, które kompromitują Latę i K. Są na nich głosy obydwu,
a film nagrany jest w gabinecie Laty. Nakręcony obraz jest wiarygodny,
przecież do domu nie wprowadza się nieznajomej osoby, raczej rozmawiałoby
się z nią na progu". Poczem byliśmy świadkami różnego rodzaju przepychanek,
w tym i oświadczenia Laty:
"Mam czyste sumienie. To
manipulacja w stosunku do mojej osoby. W każdej chwili jestem do dyspozycji..
Jeśli chodzi o sprawy działki i siedziby, powiedziałem, że decyzje podejmie
zarząd i za kilka dni będzie informacja kto wygrał". Pomimo oskarżeń o
korupcję Lato otrzymał absolutorium. Za udzieleniem głosowało 28 osób,
przeciwnych było 23, a wstrzymało się 6.
I znowu prosi się o obietnicę,
że ciąg dalszy nastąpi, ale że nie ma miejsca, więc życzmy sobie najlepszego
zdrowia w nadchodzącym 2012 roku.
|