Dzień bez czekolady to dzień stracony...

Data 3 lipca ma stałe miejsce w historii polskiego tenisa. Tego dnia w 1937 roku Jadwiga Jędrzejowska rozegrała jedyny jak dotąd polski finał Wimbledonu. Równo 75 lat później po raz pierwszy półfinał Wielkiego Szlema osiągnęła w Londynie Agnieszka Radwańska. Turniej na wimbledońskiej trawie jest rozgrywany od 1877 roku. To najstarsza i najbardziej prestiżowa impreza tenisowa na świecie.
Jędrzejowska jest jedyną reprezentantką Polski, która dostąpiła zaszczytu występu w finale. 3 lipca 1937 roku 25-letnia wtedy zawodniczka przegrała z Angielką DorothyEdith Round 2:6, 6:2, 5:7. To osiągnięcie uchodzi za największy sukces w historii polskiego tenisa, obok wicemistrzostwa świata Wojciecha Fibaka, po porażce w finale turnieju Masters w grze podwójnej z Hiszpanem Manuelem Orantesem, w Houston w 1976 roku. Za drugie miejsce w Londynie Jędrzejowska dostała plakietkę z napisem "runner-up" (finalistka) i bon towarowy wartości 3,5 funta. To nie była Era Otwarta tenisa i nie grano o nagrody pieniężne.

Agnieszka Radwańska, po finale wielkoszlemowego turnieju tenisowego w Wimbledonie, wyrasta na jedną z kandydatek do medalu igrzysk w Londynie. 10 Lipca, druga obecnie tenisistka świata wróciła do Krakowa. Po kilku dniach odpoczynku i regeneracji sił rozpocznie przygotowania do walki o olimpijskie medale podczas igrzysk w Londynie. Radwańska wystąpiła w pierwszym w karierze finale imprezy wielkoszlemowej, na trawiastych kortach w Wimbledonie. Walkę o tytuł przegrała z Amerykanką Sereną Williams 1:6, 7:5, 2:6. Zanim wyszła do gry w decydującym meczu, walczyła w Londynie od poprzedniego poniedziałku z zapaleniem gardła i mocnym przeziębieniem.
"Agnieszka ma za sobą dwa tygodnie gry w wielkim szlemie. W dodatku w Londynie walczyła z chorobą, więc potrzebuje teraz trochę czasu na odpoczynek i zebranie sił. To bardzo ważne, bo po intensywnych startach zawsze spada odporność organizmu, więc potrzebna jest spokojna i sensowna regeneracja, zanim wróci się do rygoru treningowego" - powiedział PAP trener Radwańskiej  Tomasz Wiktorowski.

Dojście do finału Wimbledonu nieco pokrzyżowało plany Agnieszki. Nasza tenisistka nie spodziewała się, że zajdzie w tym turnieju tak daleko i zgłosiła się do kolejnych zawodów, rozpoczętej już w poniedziałek imprezy w Palermo. Przed kolejnymi meczami uratuje ją jednak choroba.
Niewiele brakowało, by zamiast odpoczywać po wyczerpujących występach w wielkim szlemie, Isia musiałaby z marszu grać w turnieju niższej rangi. Gdyby nie zjawiła się we Włoszech, musiałaby zapłacić 150 tysięcy złotych kary. Na szczęście uratowała ją choroba. Przeziębienie, jakie złapała w trakcie rozgrywanego przy silnym wietrze oraz w deszczu meczu ćwierćfinałowego w Londynie, jest wystarczającą wymówką, by nie wychodzić w Italii na kort.
Polka, która z tego samego powodu opuściła odbywającą się w niedzielę wieczorem imprezę dla najlepszych tenisistów Wimbledonu, przyleciała do Palermo, lecz będzie tu tylko odpoczywać. Przebadał ją lekarz organizatorów, ale wiadomo było, że jego diagnoza będzie korzystna dla drugiej tenisistki świata. W poniedziałek po południu reprezentantka Polski wzięła też udział w konferencji prasowej i rozdawała autografy.

Agnieszka Radwańska po odpoczynku rozpocznie przygotowania do igrzysk.
Sport stanowi rodzinną tradycję. Jej dziadek (słyszałem, że w swoim czasie, wierząc w siły i potencjał wnuczki, postanowił sprzedać kilka obrazów polskich mistrzów, by pomóc finansowo w jej karierze) grał w hokeja dla Cracovii, a ojciec i zarazem trener Agnieszki - Robert Piotr Radwański jest byłym tenisistą KS Nadwiślan i uprawiał w przeszłości łyżwiarstwo figurowe w klubie sportowym Krakowianka. Tenisistką jest także Urszula, młodsza siostra Agnieszki. 

W którymś z wcześniejszych wywiadów, uśmiechnięta Agnieszkę Radwańską, zapytana o dietę, odpowiedziała: Dieta? Jaka dieta?! Kto mówił o diecie? Dzień bez czekolady jest dla mnie dniem straconym!

Życzymy wiec Agnieszce medali w Londynie i … samych "czekoladowych" dni.

Cichy adorator
 
 
. Jerzy Duński
 

ARCHIWUM FELIETONÓW

 


 

 


BIULETYN POLONIJNY, Postal Box 13, Montreal, Qc H3X 2T7, Canada; Tel: (514) 336-8383 fax: (514) 336-7636, 
Miesięcznik rozprowadzany bezpłatnie wśród Polonii zamieszkującej obszar Montrealu i Ottawy. Wszelkie prawa zastrzeżone.