TENISOWE REFLEKSJE
Chciałem napisać o sukcesach
polskich sportowców na arenie międzynarodowej, ale ciągle jeszcze nic właściwie
nie jest warte pióra. ("Szkoda papieru i Putramentu", mawiał Antoni Słonimski).
Anita Włodarczyk znowu poprawiła własny rekord świata, oddając 1 sierpnia
we Władysławowie niesamowity rzut młotem na odległość 81,08 m., ale do
bicia przez nią własnych rekordów jesteśmy już trochę przyzwyczajeni. I
choć są to w skali światowej wspaniałe wyniki, nieco brak im dramatyzmu
i posmaku sensacji.
W tenisie też nie notujemy
wielkich sukcesów. Aha, przepraszam, Agnieszka Radwańska doszła w Wimbledonie
do półfinału, w którym pokonała ją pochodząca z Wenezueli Hiszpanka, Garbine
Muguruza. Walka była zacięta (6-2, 3-6, 6-3) ale Agnieszka musiała uznać
wyższość imponująco zbudowanej (1,82 m., 73 kg) i mocno uderzającej tenisistki
mieszkającej w Barcelonie. Muguruza została pierwszą od 1996 r. Hiszpanką,
walczącą o tytuł Wimbledonu. W finale pokonała ją jednak 6-4, 6-4
Serena Williams, wygrywając szósty Wimbledon, a 21 tytuł w turnieju wielkoszlemowym.
Było to jej trzecie kolejne zwycięstwo, odniesione w 2015 roku w turnieju
Wielkiego Szlema (wygrała Australian Open, French Open i Wimbledon).
Zdecydowane zwycięstwo 34-letniej
Amerykanki nasuwa pytanie jak długo będzie ona dominować w światowym tenisie
kobiet. Co się stało z tymi młodymi talentami, które tak niedawno błyszczały
formą na arenie międzynarodowej? Capriati, mając 14 lat doszła do półfinału
Roland Garros, Monika Seles wygrała mistrzostwa WTA w Stanach Zjednoczonych
w wieku 16 lat, Martina Hingis też jako szesnastolatka została czołową
tenisistką świata, nie wspominając już o drobnej Tracy Austin, która w
wieku 16 lat wygrała US Open. Ostatnią grającą jeszcze tenisistką, która
wygrała turniej wielkoszlemowy w wieku 17 lat jest Maria Szarapowa. Obecnie
jednak nie widzę młodziutkich utalentowanych wschodzących gwiazd, a kiedy
wydaje nam się, że mamy do czynienia z kolejnym wspaniałym talentem (wspomniana
Muguruza, Bencic, Bouchard), obiekt naszego zachwytu po początkowych sukcesach
zaczyna obniżać loty i często odpada w pierwszych rundach turniejów. To
prawda, że Serena Williams przegrała ostatnio z nisko notowaną Włoszką
Robertą Vinci, ale trudno nazwać jej rywalkę młodym talentem, a poza tym
nie należy zapominać, że Serena jest również człowiekiem i może mieć słabszy
dzień. Jej przegrana jest tym bardziej zrozumiała, że chodziło o ogromną
stawkę czyli wygranie klasycznego Wielkiego Szlema - czterech najważniejszych
międzynarodowych mistrzostw w jednym roku. Do tej pory udało się to tylko
trzem kobietom - Maureen Connoly (1953), Margaret Smith Court (1970) i
Steffi Graf (1988).
Brak wschodzących gwiazd
jest również widoczny w pojedynczym tenisie męskim. Średnia wieku 10 najwyżej
notowanych zawodników to 29 lat, a niezwykle popularny, drugi na świecie
Roger Federer ukończył właśnie 34 lata. Gdzie są te czasy, kiedy Willander,
Becker czy Chang przebijali się brawurowo przez czołówkę najlepszych graczy
i wygrywali turnieje wielkoszlemowe jako siedemnastolatkowie? Wielki Szlem
jest wyczynem niezwykle rzadkim, ze względu na postępującą specjalizację
graczy na poszczególnych nawierzchniach. Dotychczasowi jego zdobywcy to
Don Budge (1938), oraz Rod Laver (1962, 1969!). W tegorocznym US Open zdecydowanym
faworytem był Serb, Novak Djokovic i on też wygrał turniej. Kiedy ten zawodnik
jest w dobrej formie, to trudno z nim wygrać, a kłopot jego przeciwników
polega na tym, że w dobrej formie jest prawie zawsze.
Oglądanie tych samych zawodników
w finałach wielkich turniejów zaczyna już być zajęciem trochę monotonnym.
Dlatego też ufam, że ktoś wkrótce przebije się przez tę klikę, monopolizujących
światowy tenis zawodników i urozmaici ten piękny sport.
.. |
|
Andrzej Ronikier
ARCHIWUM
FELIETONÓW |
POLEĆ
TEN ARTYKUŁ ZNAJOMYM Z FACEBOOKA |
|
|
,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,, |
,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,, |
|