Siła serca i
umysłu - Wanda Stachiewicz i dzieło jej życia
Zuzanna Władysiuk
Pomimo że urodziłam
się w Montrealu, tu mieszkam i chodzę do szkoły, każde wakacje spędzam
u moich dziadków w Polsce. Nasze podróże rozpoczęły się w 1990 roku, ale
wtedy byłam zbyt mała, żeby zauważyć iż towarzyszą nam zawsze ogromne
walizy i to tylko w jedną stronę, zawsze wtedy gdy wracaliśmy z wakacji
do domu. Budziły one irytację mojej mamy i chwilowe zainteresowanie celników
na lotnisku, którzy po krótkiej chwili znudzeni odchodzili. Nigdy nie myślałam
że ich mimowolną sprawczynią jest pewna wspaniała kobieta - Wanda Stachiewicz.
Te ciężkie walizy kryły bowiem książki i co roku wędrowały z nami z Warszawy
do Biblioteki Polskiej w Montrealu.
Podróż przez historię Dzieciństwo pani Wanda miała takie o jakim się czyta w książkach: szczęśliwe i bogate w ciekawe zdarzenia. Urodziła sie bowiem w jednej z najbardziej wpływowych rodzin we Lwowie: jej ojciec, Władysław Abraham, był wielce szanowanym rektorem i profesorem prawa na Uniwersytecie Lwowskim, natomiast jej matka, Apolina, pochodziła z dworu szlacheckiego i była postrzegana jako niezwykła piekność. Od małego wpajano w nią miłość do ojczyzny i uszanowanie do książek, choć jako dziecko nie chodziła do konwencjonalnej podstawowej szkoły, będąc uczoną przez guwernantki. Wakacje, zimowe i letnie, spędzała razem z kuzynami (miała ich mnóstwo ponieważ matka miała dziewięcioro rodzeństwa) na rozległym majątku dziadków, na Ukrainie, zwanym Białe Polany. Zapoznała się z miejscowymi tradycjami i pięknem stepu także ciesząc się przywilejami jej klasy: zimowymi kuligami, grą w tenisa, żeglowaniem, jazdą konną i czytaniem bogatych zasobów książek w bibliotece. Wiele wybitnych Polaków odwiedzało Białe Polany, w tym Henryk Sienkiewicz i Stanisław Witkiewicz. Wanda dużo podróżowała z rodzicami zwiedzając niemal całą Europę: Norwegię, Belgię, Hollandię, Szwajcarię, Grecję a zwłaszcza Włochy i Watykan. Wielkie wrażenie sprawiły na nią kontakt z pięknymi dziełami renesansowej sztuki i widok wspaniałej Bazyliki św. Piotra. Przeważająca część jej młodości była jednak spędzana we Lwowie. Ukończyła studia uniwersyteckie oraz kurs pedagogiczny w Wyższej Szkole Muzycznej, z wyróżnieniem, ku wielkiej dumie swojego ojca. Dalsze lata spędziła ucząc przedmioty teoretyczne i historię muzyki. Pierwsza wojna światowa zastała ją na wakacjach w posiadłości dziadków. Dworek został zamieniony w tymczasowy szpital a wokół wrzało piekło rewolucji. Rodzina Wandy, wrogo widziana przez bolszewików, ocalona przez wiernego kozackiego służącego, zdołała jednak uciec do Warszawy gdzie się znajdowali ich dalsi krewni. Jak powszechnie wiadomo wojna skończyła się odzyskaniem przez Polskę niepodległości, po 123 latach niewoli. To podczas tej panującej euforii Wanda poznała ppłk. Wacława Stachiewicza, młodego bohatera Legionów Piłsudskiego. Znali się tylko dwa miesiące kiedy wzięli ślub. Pośpiech ten był potrzebny ponieważ ppłk. Stachiewicz został odkomendarowany na studia w Ecole Secondaire de Guerre, prestiżowej akademii wojskowej w Paryżu. Był to rok 1921. Piękny Paryż lat 20-tych, po powojennej, szarej Polsce sprawił oszołomiające wrażenie na Wandzie. Młoda para zamieszkała w malutkim apartamencie z widokiem na piękny park Champ-de-Mars i wieżę Eiffla. Ponieważ należała do korpusu dyplomatycznego miała okazje poznać z bliska fascynujacą elitę towarzyską tego miasta. Również miała wstęp do słynnych domów mody "haute couture". Po dwóch latach pobytu w Paryżu państwo Stachiewiczowie wrócili do Polski gdzie urodzili się ich dwa synowie-bliźniacy: Bogdan i Julian. W następujące lata, zależnie od zmieniających się przydziałów służbowych męża, mieszkają kolejno we Lwowie, Warszawie, Wilnie i Częstochowie, gdzie rodzi się ich córka Ewa. W roku 1935 Wacław Stachiewicz zostaje mianowany szefem sztabu generalnego w Warszawie. W 1939 roku Polska zostaje zaatakowana przez Niemców a później Związek Sowiecki. Nie znając losów swojego męża, Wanda, wraz z synami i córką, opuszcza kraj. Podróżuje przez Rumunię, Jugosławię, Włochy, Szwajcarię i Francję aby wreszcie dostać się do Anglii, skąd wyjeżdża do Kanady na pokładzie Batorego. Jej mąż, wydostawszy sie z Polski, zostaje zatrzymany w Algierii przez urzędujących tam przedstawicieli polskich. Nie dopuszczany jest do służby wojskowej. Przez całą wojnę jest internowany. Przybyciem do Montrealu zaczyna się nowy rozdział w życiu Wandy Stachiewicz. Jako samotna kobieta z trojgiem dzieci ma wiele przeszkód przed sobą; musi znaleźć dach nad głową, pracę i odpowiednie szkoły dla dzieci. Dzięki znajomości języków i sile charakteru przekonuje rektora Loyoli, prestiżowej szkoły dla chłopców, aby przyjął bezpłatnie jej synów. Umieszcza także swoją córkę w szkole dla dziewczyn Sacred Heart. Wreszcie przekonuje miasto żeby założyło dom dla polskich uchodźców, w jednej z obszernych willi w bogatej dzielnicy Westmount. Pani Wanda ciężko przeżywała wyjazd z Polski choć nie zaniechała obowiązków kulturalnych i socjalnych. Udzielała się w wielu organizacjach, zarówno kanadyjskich jako i polskich. Była współzałożycielką Stowarzyszenia Polskich Uchodźców Wojennych i organizatorką cyklu wykładów o kulturze polskiej na uniwersytecie McGill, które cieszyły się dużą popularnością wśród studentów i szerokiego grona publiczności. Później znajduje pracę w "Women's Work Bureau". Jej pozycja pozwala zapoznać się z wieloma ciekawymi ludźmi wizytującymi Montreal, w tym Charles de Gaulle. Zaprzyjaźnia się również z bogatymi obywatelami Montrealu, którzy mieszkają w sąsiadującymi z nią domach. Jedną z nich jest Katherine McLelland, która zaprasza ją potem do swojej letniej rezydencji, Petersfield, w Nowej Szkocji. Piękno i ogrom krajobrazu kanadyjskiego fascynują Wandę, nie mniej pierwsze lata w Montrealu do walka o byt, ciężka praca zarobkowa i troska o wychowywanie dzieci i od samego początku praca społeczna na rzecz Polski i Polaków. Tego samego roku
(1941) synowie Wandy dostają się na Uniwersytet McGill, powód wielkiej
dumy. W roku 1943, Bob i Jul, zgłaszają się do wojska Polskiego i są wysłani
na front wojenny do Europy. Uczestniczą w D-day, gdzie obydwaj są ranni.
.....
Wojna kończy się w roku 1945, lecz mąż pani Wandy wraca dopiero po dziewięciu latach separcji, głęboko zraniony przez postanowienia traktatu w Jałcie. Ponieważ powrót do Polski jest niemożliwy państwo Stachiewiczowie zostają już na stałe w Montrealu, mieszkając w malutkim domku przy ulicy Roslyn. Następne lata płyną spokojne. Synowie Wandy powracają z frontu i robią kariery. Zakładają rodziny: w roku 1954 Jul żeni się z Haliną Rozwadowską a rok później Bob żeni się z Mathilde Norvell. Przeprowadzają się do Rochester, w Nowym Jorku. Córka pani Wandy, Ewa, po zdobyciu doktoratu w biochemii na uniwersytecie McGill, wyjeżdża na letnią podróż do Anglii. Tam poznaje i wychodzi za mąź za Christophera Hortona, brytyjskiego dyplomatę. Przez cały ten czas pani Wanda pracuje w Museum of Fine Arts i udziela się w Bibliotece. Aby przybliżyć Kanadyjczykom kulturę polską pisze też wiele popularnych prac, w tym jedną o Uniwersytecie Krakowskim w 600-letnią rocznicę jego założenia i o Mikołaju Koperniku w 500-tną rocznicę jego urodzin. Życie nie oszczędza jej tragedii; w roku 1973 jej mąż umiera na zawał serca. Trzy lata później syn, Jul, ginie w tragicznym wypadku, a dwa miesiące później umiera jej córka Ewa. Pani Wanda jest zdruzgotana tym wszystkim, ale nadal pomaga w bibliotece. Wanda Stachiewiczowa
jest autorką, wydanych w 1987 r. wspomnień Journey through History - Memoirs
(Podróż przez historię - wspomnienia), która to książka była dofinansowana
przez kanadyjskie Ministerstwo Wielokulturowości, oraz licznych artykułów
umieszczonych w polskiej prasie emigracyjnej oraz kanadyjskiej
.....
Wanda Stachiewiczowa dobrze zasłużyła się ojczyźnie, Kanadzie i społeczeństwu polskiemu w Montrealu. Umarła w roku
1995, dożywszy 100 lat.
Dzieło jej życia Biblioteka Polska mieści się pod adresem 3479 Peel Street, w samym centrum Montrealu, koło stacji metra Peel. Jest to budynek wysoki, obszerny, o wielkich słoneczny oknach, całkowicie wypełniony książkami wszelkiego rodzaju. Pomysł jej założenia należał do pani Wandy Stachiewicz. Z jej imieniem łączy się także powstanie Polskiego Instytutu Naukowego w Montrealu. Była dosłownie motorem jego założenia, zabiegając u profesora Oskara Haleckiego, (założyciela Polskiego Instytutu Naukowego w Nowym Jorku) o utworzenie oddziału w Kanadzie. Wyłącznie jej zasługą było uzyskanie dla Instytutu prestiżowej siedziby na Uniwersytecie McGill, od rektora tegoż uniwersytetu. Ustawiło to Polski Instytut na wysokim poziomie instytucji uznawanej przez sfery naukowe Ameryki. Pierwsze posiedzenie Instytutu odbyło się 21 października 1943 roku na Uniwersytecie McGill, pod patronatem obu honorowych Prezesów: dr Cyryla Jamesa, rektora Uniwersytetu McGill, oraz Monseigneura Oliviera Mauraulta, rektora Uniwersytetu Montrealskiego. Pierwszym dyrektorem kanadyjskiego oddziału Instytutu był Józef Pawlikowski z Politechniki Montrealskiej. Sekretarzem zaś została pani Wanda Stachiewicz. Była ona też długoletnim kustoszem Biblioteki Polskiej, która wyrosła pod skrzydłami Instytutu. Same zaś początki biblioteki były jednak bardzo skromne. Wszystko rozpoczęło się od małej biblioteczki, która służyła wyłącznie członkom Instytutu. Z czasem jednak grono czytelników powiększało się, aby w 1953 roku całkowicie zmienić swój charakter, stała się biblioteką publiczną. Nie szczędząc czasu ani wysiłku, kierowniczka Biblioteki, pani Wanda Stachiewicz, na czele małej grupki wolontariuszek rozpoczęła katalogowanie, sygnowanie i oprawianie księgozbioru, który stale się rozrastał. W 1957 roku katalog liczył 6,000 woluminów, w 1978 roku już 20,000, a obecnie 46,000. Rok po roku, przez lata wysiłków, inicjatyw i pracy, zdobywając z trudem fundusze i zabiegając u wydawców o bezpłatne dary, Wanda Stachiewicz rozwijała bibliotekę. Dzięki jej poświęceniu biblioteka stała się ważną akademicką biblioteką polską, znaczącym w całej Ameryce Północnej źródłem prawdy historycznej o Polsce, jej kulturze i sztuce. Oprócz naukowców i studentów kanadyjskich, najobficiej czerpie z niej wiedzę grono emigrantów i przybyszów z Polski. Organizacja Biblioteki, w znacznej mierze opiera się na personelu pracującym ochotniczo. Pani Wanda, swym ogromnym zapałem, pociągnęła do ofiarnej pracy wiele osób, które przywiązały się do biblioteki, cenią jej wagę, a także atmosferę. Gdy w 1980 roku Pani
Wanda Stachiewicz została kustoszem Biblioteki, kierownikiem wybrano Panią
dr Annę Poray-Wybranowską. Od 1988 roku stanowisko dyrektora Biblioteki
piastuje prof. Hanna M. Pappius. Dzięki staraniom ówczesnego Sekretarza
Instytutu, pani Teresy Romer, oraz subwencjom prowincjonalnym i Miasta
Montreal, po raz pierwszy biblioteka mogła zatrudnić bibliotekarza na pełnym
etacie. Od 1985 roku jest nim mój tata, Stefan Władysiuk, absolwent Uniwersytetu
Gdańskiego, który po przyjeździe do Kanady zrobił też studia bibliotekarskie
na Uniwersytecie Concordia. Od 1988 roku stanowisko dyrektora Biblioteki
piastuje prof. Hanna M. Pappius.
.....
Dużo jest też ksiażek o Polsce, po angielsku i francusku, bądź tłumaczeń polskich pisarzy na te języki. Przychodzą bowiem nie tylko Polacy ale również i studenci montrealskich uniwersytetów, dziennikarze czy businessmeni w poszukiwaniu różnorodnych informacji o Polsce. Do biblioteki książki swe przysyłają wydawnictwa m.in. Instytut Literacki w Paryżu, Polski Instytut Historyczny w Rzymie, Polska Fundacja Kulturalna w Londynie oraz wydawnictwo Znak z Krakowa. Biblioteka otrzymuje bezpłatne egzemplarze najbardziej poczytnych w Polsce czasopism: Rzeczpospolita, Gazeta Wyborcza, Warsaw Voice, Wprost, oraz czasopism polonijnych takich jak: Czas, Gazeta, Głos Polski, Związkowiec z Kanady i inne z całego świata. Gazety z Polski docierają z opóźnieniem od 3 do 6 dni. Biblioteka na zawsze pozostanie związana z imieniem Wandy Stachiewicz. W uznaniu jej zasług, Walne Zebranie Polskiego Instytutu Naukowego w Kanadzie w 1984 r. nadało Bibliotece Polskiej w Montrealu nazwę: BIBLIOTEKA POLSKA IM. WANDY STACHIEWICZ. Poczta Polska upamietniła
Bibliotekę wydając w roku 2000 znaczek pocztowy za 1 zł w serii Zasłużone
dla Kultury polskiej instytucje polonijne w Ameryce Północnej, a rok
później, w uznaniu zasług położonych w propagowaniu sztuki i kultury polskiej
Minister Kultury i Sztuki Rzeczypospolitej Polskiej Andrzej Zakrzewski,
przyznał Polskiemu Instytutowi i Bibliotece Odznakę Zasłużony dla Kultury
Polskiej
Biblioteka jest widoczna również na internecie. Bogato rozbudowana strona Biblioteki posiada największy wykaz połączeń Polonii kanadyjskiej. Od dnia 1 stycznia 1999 do 1 kwietnia 2004 jej stronę odwiedziło ponad 35.000 osób, czyli przeciętnie dziennie ok. 30 odwiedzin. Strona Biblioteki dostała dyplom uznania od Stowarzyszenia Bibliotekarzy Polskich jako najładniejsza strona interentowa bibliotek polskich za granicą. Adres strony www.biblioteka.info Bibliotekę odwiedziło
wielu sławnych ludzi, którzy wpisują się do specjalnej księgi pamiątkowej.
Gościem z którego wizyty Biblioteka jest najbardziej dumna jest Karol Wojtyła,
obecny Papież, który jako kardynał krakowski odwiedził bibliotekę we wrześniu
1969 roku. Ponadto w Bibliotece byli Czesław Miłosz, Ksiądz Prymas Józef
Glemp, Jacek Kuroń, Leszek Balcerowicz, Zbigniew Brzeziński czy córka Marszałka,
Wanda Piłsudska.
Zakończenie Mówiąc czy pisząc o bohaterach zazwyczaj mamy na myśli dzielnych generałów, którzy wygrywali krwawe bitwy, lub odważnych mężczyzn, którzy dokonywali bohaterskich czynów ratowania czyjegoś życia w wypadkach samochodowych, lub pożarach czy powodziach. Bohater którego wybrałam do swojej pracy był zupełnie inny. Pani Wanda Stachiewicz, zwyczajna Polka, kobieta, matka żyła w niewątpliwie w ciekawych czasach, które jednak wymagały od niej wielkiego poświęcenia osobistego i ciężkiej pracy. Osobiście przeszła przez wiele kataklizmów historii; kiedy na wskutek wojny utraciła swoją ojczyznę, potrafiła się zadomowić w nowych warunkach. Nie mogąc powrócić do ojczyzny z przyczyn politycznych, całym życiem i pracą swiadczyła o swoim przywiązaniu i ukochaniu Polski. Pomimo ogromnych trudności potrafiła Wanda Stachiewiczowa siłą swej indywidualności wniknąć jak mało kto z Polaków w społeczeństwo kanadyjskie, nawiązać trwałe przyjaźnie z Kanadyjczykami i wyrobić sobie uznanie i poparcie w sferach uniwersyteckich, rządowych i wśród osób prywatnych. Dzięki jej pracy wielu Kanadyjczykom przybliżyła dotychczas nieznaną im Polskę. Potrafiła również wychować swoje dzieci na wartościowych i nieprzeciętnych ludzi, natomiast Biblioteka Polska jej imienia jest trwałym pomnikiem jej pracy i przyczynia się do szerzenia kultury polskiej po tej stronie Atlantyku. Jej siła umysłu,
determinacja w dążeniu w szczytnych zamierzeniach i umiłowanie do odległej
Polski skłonily mnie do wybrania pani Wandy Stachiewczowej na bohatera
mojego referatu.
Bibliografia Przy pisaniu swej pracy posługiwałam się następującymi książkami: Wanda Stachiewicz
Journey
through History - Memoirs. Toronto 1988
oraz Strona internetowa Biblioteki Polskiej
|